Home Literatura Recenzja „Moi sąsiedzi nie żyją”

Recenzja „Moi sąsiedzi nie żyją”

przez historyk
0 komentarz

"Moi sąsiedzi nie żyją"

Przemysław Gulda

Wydawnictwo Oskar

Gdańsk 2015

Chciałbym polecić książkę Przemysława Guldy, gdańskiego pisarza i dziennikarza "Moi sąsiedzi nie żyją".
Autor porusza w niej bardzo ważny, choć nadal mało znany temat wysiedlania tysięcy ludzi, którzy musieli opuścić swoje domy, mieszkania, zostawiając na miejscu dorobek nie raz kilku pokoleń. W czasie II wojny światowej na terenach okupowanych przez Niemców wysiedlono setki tysięcy ludzi, przede wszystkim Żydów, którzy w większości zostali wywiezieni do obozów zagłady i tam zgładzeni. Masowy exodus trwał jednak także po zakończeniu wojny. Z terenów tzw. „Ziem Odzyskanych” uciekło, albo zostało wysiedlonych ponad 2 miliony Niemców. Na ich miejsce przybyli Polacy szukający tam swojego miejsca na ziemi. Zastali domy, mieszkania do których po prostu się wprowadzili, nie zastanawiając się kto tam przed nimi mieszkał.

Przemysław Gulda wprowadził się do takiego mieszkania we Wrzeszczu i postanowił dowiedzieć się kim byli poprzednie lokatorzy. Jego książka to opis historii swojego mieszkania. Autor dotarł do przedwojennych dokumentów i zapisków z których wynikało że jedną z lokatorek domu przy Johannistal (obecnie Jana Matejki) była Helena Pulvermacher. Postać tej kobiety stała się dla niego punktem wyjścia do opowieści o XX- wiecznym Gdańsku.

Pisarz zaczął szukać śladów żydowskiej rodziny Puvermacherów. Ci ludzie mieszkający tu od pokoleń podobnie jak większość żydowskich rodzin zostali wysiedleni przez Niemców i wywiezieni do obozów koncentracyjnych. Jak wiemy powróciło bardzo niewielu, a większość zginęła.

Autor postanowił opisać tą rodzinę, chcąc jak sam mówi dołożyć swój kamyczek do historii i sprawić że powróci pamięć o ludziach którzy zostali z Gdańska wypędzeni i zamordowani.

Książka kończy się dość gorzką refleksją na temat podejścia współczesnych Polaków do wszystkiego co inne, czy to kulturowo czy religijnie. Można odnieść wrażenie, że Przemysław Gulda zarzuca nam brak tolerancji dla innych nacji. Według autora przestaliśmy być multikulturowym państwem, w którym mieszały się różne religie i sposoby życia (jak to miało miejsce choćby przed II wojną). Według Guldy właśnie takie podejście determinuje nasz stosunek do obecnego problemu emigracji.

Książka bardzo ciekawa i porusza temat który bardzo rzadko był i jest poruszany w wszelkiego rodzaju mediach. Można powiedzieć, że poza bardzo wąskim gronem historyków nikt się tym nie zajmował. Jest to o tyle dziwne, że historia takich miast jak Gdańsk nie zaczyna się od roku 1945.

Ireneusz Piątek

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

You may also like

Zostaw komentarz

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia. Zakładamy, że się z tym zgadzasz, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. OK Więcej

Polityka prywatności i plików cookie