Home I wś, okres międzywojenny i II wś Jak Niemcy traktowali Polaków podczas kampanii wrześniowej?

Jak Niemcy traktowali Polaków podczas kampanii wrześniowej?

przez historyk
0 komentarz

Wiele osób uważa, że podczas kampanii wrześniowej niemieccy żołnierze walczący na froncie nie dopuszczali się zbrodni na ludności polskiej, a za wszystkie nieludzkie czyny odpowiada SS i nazistowska policja. Już od początku niemieckiej inwazji do 26 października na okupowanych terenach władzę sprawował Wehrmacht, który znany jest ze swej brutalności. Normą było palenie ludzi zamkniętych w stodołach żywcem albo też oblewanie ich benzyną i podpalanie.

 

Czy żołnierze Wermachtu przestrzegali prawa wojennego?

Pretekstem do nazistowskiej inwazji na Polskę była walka o wolność mniejszości niemieckiej, rzekomo prześladowanej przez Polaków, zwłaszcza przez rządzących. W rzeczywistości jednak chodziło o zdobycie przestrzeni życiowej poprzez eksterminację Słowian. Dlatego wręcz nakazywano akty okrucieństwa, a zbrodnie wojenne były na porządku dziennym. Szczególnie kładziono nacisk na eliminację elit społecznych, m.in. polityków, artystów, powstańców. Jeszcze przed wybuchem wojny powstała lista osób przeznaczonych do umieszczenia w obozach koncentracyjnych. 

Rozkazy dotyczące nieludzkich praktyk nadchodziły od samego Führera. 22 sierpnia 1939 roku w swoim przemówieniu do dowództwa Wehrmachtu wspomina o utworzeniu oddziałów Totenkopf, których zadaniem z rozkazu Hitlera było mordowanie polskich mężczyzn, kobiet oraz dzieci. 

Na stronie kronikidziejow.pl w artykule: https://kronikidziejow.pl/porady/zbrodnie-wehrmachtu-w-polsce-na-ludnosci-cywilnej-i-zolnierzach-w-trakcie-kampanii-wrzesniowej, powołując się na dane z Wikipedii, autor wspomina o wymordowaniu ok. 20 tysięcy obywateli Polski w czasie administracji wojskowej (czyli między 1 września a 25 października 1939 roku). Wspomina także o innych źródłach, według których w tym czasie zginęło ponad 16 tysięcy Polaków i Żydów.

Zbrodnie wojenne na cywilach

Propaganda dowództwa Wehrmachtu skutecznie przedstawiała ludność cywilną jako antyniemieckich fanatyków. Wszelkie zbrodnie argumentowano obroną przed ruchami partyzanckimi. Padały także oskarżenia o mordowanie mniejszości niemieckiej przez Polaków. Mordowano więc ludzi, którzy walczyli tak, jak pozwalała konwencja haska – głównie byli to harcerze czy członkowie Straży Obywatelskiej.

Jednym z mordów, w którym wykorzystano pretekst walki z wywrotowcami, jest ten dokonany w Częstochowie 4 września 1939 roku. Zabrano wtedy z domów kilka tysięcy osób i ponad 220 z nich zamordowano. Wystarczającym powodem, by rozstrzelać, było znalezienie ostrego przedmiotu. 

Pośród innych zbrodni wojennych na ludności cywilnej podczas niemieckiej agresji na Polskę można wymienić:

  1. śmierć około 600 osób na skutek zbombardowania uchodźców na szosach do Gniezna i do Siedlec;
  2. śmierć 300 osób podczas bombardowania pociągu z Krotoszyna;
  3. śmierć ok. 1200 osób za sprawą nalotu na Wieluń;
  4. spalenie wsi Zimnowoda, Parzymiechy, Kajetanowice oraz Złoczew. Razem zginęło blisko 400 mieszkańców;
  5. zamordowanie ponad 60 osób ze wsi Torzeniec i Wyszanów.

Zbrodnie na żołnierzach

Wehrmacht okrutne praktyki stosował nie tylko wobec ludności cywilnej, ale także polskich żołnierzy. Powszechne było rozstrzeliwanie jeńców wojennych, a także tych, którzy poddawali się poprzez podnoszenie rąk czy białą flagę. Około 3 tysiące polskich żołnierzy poniosło śmierć poza działaniami wojennymi. Stosowano różne, często brutalne metody uśmiercania: rozstrzeliwanie pod murem, rozrywanie granatami czy palenie żywcem. Tych żołnierzy, którzy dostali się do niewoli i nie zostali zamordowani przetrzymywano w nieludzkich warunkach, bez odpowiedniej ilości pożywienia oraz opieki medycznej. 

Szczególnym przykładem bestialstwa Wehrmachtu jest przypadek obrońców twierdzy Modlin. Żołnierzy pojmanych w Zakroczymiu na terenie żydowskiego cmentarza oblewano benzyną i podpalano, przez co zginęło ok. 600 polskich żołnierzy.

W obozach jenieckich więźniów zabijano za rzekome próby ucieczki. Pod tym pretekstem zabito 80 jeńców w Topolnie i 84 w Serocku. Według oficjalnych komunikatów mordy na jeńcach to zastrzelenie podczas ucieczki. W rzeczywistości były to często wymyślne i brutalne sposoby uśmiercania. W koszarach w Zambrowie zgromadzono około 4 tysięcy jeńców, następnie wpuszczono tabun koni, a Niemcy otworzyli ogień. Trwało to do czasu, gdy ranny zastał jeden z nazistowskich żołnierzy. Podczas tej masakry zginęło około 100 polskich jeńców, a drugie tyle zostało rannych. 

Niezwykle okrutne wydarzenia miały miejsce we wsi Szczucin, gdzie zebrano rannych jeńców i cywilów w szkole. Następnie do środka zostały wrzucone granaty i żołnierze Wehrmachtu strzelali do uciekających z budynku ludzi. Do pogrzebania ofiar masakry zmuszono 25 Żydów, których także pozbawiono życia.

Palenie ludzi żywcem czy też zbieranie ludzi w budynkach i wrzucanie do środka grantów były powszechnymi praktykami niemieckich żołnierzy, o czym świadczą zeznania świadków, które zebrała Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich. Dzisiaj nadal nie jest możliwe ustalenie dokładnych liczb ofiar pośród jeńców wojennych i ludności cywilnej, których zamordowano podczas kampanii wrześniowej w 1939 roku. Ponadto sprawcy przeważnie pozostali bezkarni i nigdy nie odpowiedzieli za popełnione zbrodnie.

 

Artykuł powstał we współpracy z serwisem Kroniki Dziejów

Fot: Pinterest

You may also like

Zostaw komentarz

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia. Zakładamy, że się z tym zgadzasz, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. OK Więcej

Polityka prywatności i plików cookie