Home I wś, okres międzywojenny i II wś Józef Beck i jego polityka

Józef Beck i jego polityka

przez historyk
0 komentarz

Józef Beck- ostatni minister spraw zagranicznych II RP przed wybuchem II wojny światowej, pułkownik Wojska Polskiego, jeden z najbliższych współpracowników Józefa Piłsudskiego. Jest oceniany przede wszystkim przez pryzmat klęski wrześniowej w 1939 roku i jej skutków dla sprawy polskiej. Ale czy rzeczywiście był to aż tak zły polityk?

Beck objął ster polskiej dyplomacji w 1932 roku. Jeszcze jako wiceminister uczestniczył w pracach MSZ nad paktem o nieagresji z ZSRR (złamanym jednostronnie 17 września 1939 roku przez stronę sowiecką). Pakt ów zabezpieczył RP przed jawną inwazją ze strony Kraju Rad, ale nie przewidywał ,,wzięcia pod opiekę" ludności ukraińskiej i białoruskiej na Kresach Wschodnich II RP. Czy jednak władze Ukrainy, zawierając z rządami państw zachodnich i Rosji memorandum budapeszteńskie, przewidziały co stanie się w dwa dziesięciolecia po tym fakcie? Tradycyjna polityka zagraniczna Rosji jest pełna obłudy, na której lep dają się złapać od lat kraje demokratyczne. Jedynym błędem Becka w kontekście polityki względem wschodniego sąsiada Polski było niewykorzystanie klauzul sojuszu polsko- rumuńskiego i nie wypowiedzenie wojny ZSRR po wkroczeniu Armii Czerwonej na ziemie ,,Zachodniej Ukrainy" i ,,Zachodniej Białorusi".

Zarzut numer 2, który można by stawiać Józefowi Beckowi dotyczy jego koncepcji ,,balansowania" pomiędzy Niemcami a ZSRR. W dwa lata po objęciu stanowiska minister- jako pierwszy w Europie- zawarł pakt o nieagresji z hitlerowskimi Niemcami, wywołując słuszną konsternację we Francji, której jeszcze do niedawna strona polska proponowała akcję prewencyjną przeciwko reżimowi Hitlera. Popsuło to najlepsze od lat stosunki Polski ze Związkiem Radzieckim, maniakalnie dopatrującym się wszędzie zagrożenia dla swego bytu. Nie można było zjeść ciastka i mieć ciastko jednocześnie, rozumiem jednak, że Beck chciał być jak najwierniejszym realizatorem polityki zalecanej mu przez Marszałka – ,,utrzymywać dobre stosunki z Niemcami". Nie udało się- to nie nasza wina.

Trzeci, i najcięższy w mojej opinii grzech Becka jako ministra, to zajęcie Zaolzia, Spisza i Orawy w roku 1938.  Można się domyślać, że chodziło o ochronę polskiej ludności tych ziem oraz o przejęcie strategicznych szlaków komunikacyjnych, a jednak  Czesi i Słowacy chcieli się z nami dogadać co do przekazania spornych terytoriów.  Była to fatalna i niepotrzebna decyzja, wplatająca nas – w oczach państw Zachodu – w grono sojuszników Rzeszy.

Beck ma w Polsce złą prasę. Często i gęsto wypomina mu się ,,ucieczkę" wraz z rządem RP do Rumunii w sytuacji, gdy tuż przed przejściem granicy rumuńskiej przez prezydenta, naczelnego wodza i ministrów Armia Czerwona znajdowała się w odległości około 30 km od Kut. Co z konstytucyjnymi organami państwa polskiego zrobiliby okupanci, zmierzający do tego, by raz na zawsze wymazać je z mapy? Odpowiedź pozostawiam czytelnikom.

Błędem Józefa Becka była naiwna wiara w moc papierowych sojuszy. Ale co mógł zrobić szef dyplomacji państwa tak fatalnie usytuowanego geograficznie? Jakie rozwiązania polska dyplomacja pod przewodnictwem Becka powinna była wdrożyć, by ochronić niezawisłość Rzeczypospolitej?

O tym nie piszą już najwięksi krytycy ministra.

 

You may also like

Zostaw komentarz

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia. Zakładamy, że się z tym zgadzasz, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. OK Więcej

Polityka prywatności i plików cookie