Dzisiaj chciałbym Wam przedstawić recenzję filmu Francisa Forda Coppoli Pt. ,,Czas Apokalipsy”, która jest luźną adaptacją książki Josepha Conrada (Józefa Konrada Korzeniowskiego) pt. ,,Jądro Ciemności”, aczkolwiek akcja obrazu rozgrywa się-inaczej niż w utworze Conrada- w czasie trwania wojny wietnamskiej, i tak naprawdę jest odbiciem upadku moralnego amerykańskich żołnierzy w obliczu jej okrucieństw.
Wojna wietnamska mimo upływu czasu nadal budzi wiele kontrowersji. Już w trakcie działań bojowych, jak i po ich zakończeniu, zadawano sobie pytania o celowość i sens tego konfliktu- bo przecież była to pierwsza przegrana wojna Stanów Zjednoczonych, która odbiła się traumą na całym społeczeństwie USA.
Coppola postanowił swoją adaptację wykorzystać jako pretekst do rozważań na ten temat.
Głównym bohaterem filmu jest kapitan Benjamin Willard (w tej roli świetny Martin Sheen), który otrzymuje od swego dowództwa polecenie uśmiercenia pułkownika Waltera Kurtza (Marlon Brando)- buntownika, mającego na pograniczu Wietnamu i Kambodży prywatną armię, i społeczność ślepo posłusznych mu ludzi. Mimo swej niepewności, Willard przyjmuje zadanie.
W ,,Czasie Apokalipsy" możemy dokładnie prześledzić zmiany, jakie w psychice amerykańskich żołnierzy dokonał konflikt w Wietnamie; Z jednej strony mamy Willarda, który najpierw podporządkowuje się rozkazowi likwidacji Kurtza, a potem ma coraz większe wątpliwości, czy zdoła tego dokonać; z drugiej- samego pułkownika, który nienawidząc wojny w Wietnamie, uczynił swoje życie równie bezsensownym i okrutnym jak ona.
Obraz Coppoli ma wiele scen, które bardzo mnie poruszyły i wbiły mi się w pamięć- jak choćby ta z samego jego początku, gdy widzimy zrzucanie napalmu na dżunglę w rytm utworu ,,The End" zespołu The Doors, a także końcowa sekwencja z bombardowania wioski w takt muzyki z ,,Walkirii" Ryszarda Wagnera. Muzyka odgrywa w filmie pierwszoplanową rolę- na równi z grą aktorską.
Coppola stworzył dzieło wybitne- ,,Czas Apokalipsy", mimo, że zawiera niewiele scen z walk pomiędzy Amerykanami a wojskami północnowietnamskimi, dobrze oddaje nastrój lat tamtego konfliktu. Jest to jednocześnie swego rodzaju antywojenny manifest reżysera, który ze względów politycznych w 1979 roku nie mógł ukazać się w całości- w 2001 roku ukazała się pełna wersja reżyserska, z wkomponowanymi ,wyciętymi wcześniej, scenami.
Polecam ,,Czas Apokalipsy" wszystkim tym, którzy interesują się wojną wietnamską, a którym nie przeszkadza długość filmu (ponad 2 i pół godziny). Zwolennicy ,,lżejszych" filmów mogą się przy nim nieco nudzić.