Home Artykuły Rewolucja Krasnoludków

Rewolucja Krasnoludków

przez historyk
0 komentarz

,,Nawet pojedynczy milicjant stojący na ulicy jest dziełem sztuki"- z tego założenia wyszedł Waldemar ,,Major" Fydrych, który w latach 80.  XX wieku wraz z założoną przez siebie  Pomarańczową Alternatywą organizował we Wrocławiu i innych miastach Polski masowe happeningi, ośmieszające system komunistyczny w PRL.

Pomarańczowa Alternatywa powstała podczas studenckich strajków  we Wrocławiu  na przestrzeni listopada i grudnia 1981 roku. Wyrosła z Ruchu Nowej Kultury- hippisowsko-pacyfistycznego odłamu wrocławskiej opozycji, istniejącego od września 1980 do wprowadzenia stanu wojennego w grudniu 1981 przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego. W jego ramach wiosną 1981 opublikowano Manifest Surrealizmu Socjalistycznego (którego nazwa nie była przypadkowa; Fydrych postanowił połączyć surrealizm z socrealizmem-oficjalnym kierunkiem w sztuce i kulturze państw bloku wschodniego).

Manifest Surrealizmu Socjalistycznego

W listopadzie 1981 trwały strajki na wrocławskich uczelniach. W jednym ze studenckich wystąpień brali udział przyszli założyciele PA– ,,Major”,  mianowani przezeń rotmistrz Wiesław Cupała, porucznik Piotr ,,Pablo” Adamciopor. Zenon Zegarski i Andrzej Dziewit, którzy wydawali tam surrealistyczną gazetkę ,,Pomarańczowa Alternatywa”. Wzbudziła ona wiele kontrowersji- Uczelniany Komitet Strajkowy  Uniwersytetu Wrocławskiego rozważał nawet wydalenie ze strajku tejże  redakcji, ale ostatecznie- dzięki interwencji studentów i  Komitetów z innych wrocławskich uczelni tak się nie stało.

Radość z sukcesu nie trwała jednak długo.  13 grudnia 1981 stanowił początek (krótkiej) przerwy w działaniu młodego ruchu ,,Pomarańczowych”.

Krasnoludki a stan wojenny

W  trakcie stanu wojennego , mimo aresztowań wielu działaczy opozycji demokratycznej i ukrywania się większości pozostałych, pomimo wprowadzenia godziny milicyjnej, przerwania łączności telefonicznej i zamykania tytułów prasowych, Pomarańczowa Alternatywa rozpoczęła swoją artystyczną działalność.

W nocy z 30 na 31 sierpień 1982 na wrocławskim Biskupinie i na transformatorze w dzielnicy Sępolno pojawiły się dwa pierwsze, namalowane przez Majora i Rotmistrza Cupałę krasnoludki, które odtąd ,,zaludniały”  pojawiające się coraz częściej na murach Wrocławia plamy po zamalowanych  na polecenie władz hasłach antyreżimowych.

Z czasem pole działania ,,malarzy” zaczęło rozszerzać się także na inne miasta.

Krasnoludek we Wrocławiu, lata 80. XX wieku. Autor nieznany.

,,Tezą jest napis, antytezą- plama, a syntezą krasnoludek”- tak wyjaśniał znaczenie  krasnali Major, gdy milicjanci zatrzymali go ,,na gorącym uczynku” w Łodzi, malującego charakterystyczny wizerunek.

1986-1990- Ze ścian na ulice

W 1982 roku stan wojenny został zawieszony, a następnie -rok później- zniesiony.

Prawie cztery lata po pojawieniu się pierwszych krasnoludków na murach, 1 kwietnia 1986 po raz pierwszy zeszły na ulice z happeningiem ,,Tuby, czyli zadymianie miasta”. Uczestnicy nieśli w dłoniach papierowe tuby, które następnie zostały podpalone. Cały Rynek we Wrocławiu został pokryty siwym dymem.

W tym samym roku miała miejsce katastrofa w Czarnobylu. PA zaangażowała się w kampanię antynuklearną.

Rok po pierwszym happeningu miał miejsce kolejny. 1 kwietnia 1987  zorganizowano Stonogę- kroczący ulicą tłumek został wówczas spacyfikowany przez milicję.

Organizatorzy doszli do wniosku, że warto urządzać częściej takie wydarzenia, tak więc już 1 czerwca 1987 z okazji Dnia Dziecka postanowiono wykorzystać zbrojne ramię władzy do trzeciego z kolei- zatytułowanego po prostu ,,Krasnoludki”.  Rolą umundurowanych funkcjonariuszy miało być ściganie krasnoludków. Tak też się stało.

Lipiec 1987 to kolejny happening nabierającej organizacyjnego rozpędu Pomarańczowej Alternatywy. Akcja nosiła nazwę ,,Precz z U-Pałami” : osobnicy w koszulkach z literami układali się w dwa napisy. Jeden-prawomyślny- głosił ,,Precz z upałami”, lecz gdy litera ,,U” odchodziła…..to w krótkim czasie pojawiali się milicjanci, dla których drugi stanowił obrazę. Był to performance,  prawdziwie łączący środowiska, które-już w wolnej Polsce- miały nie stanowić jednej drużyny. Uczestniczyli w nim  bowiem równocześnie: kasjer dolnośląskiej ,,Solidarności”- Józef Pinior (znany głównie z wyprowadzenia przed wprowadzeniem stanu wojennego z kas związku 80 mln zł; obecnie senator z list PO- litera ,,R”), jak i Adam Lipiński ( obecnie parlamentarzysta PiS- litera ,,Ł”). No i oczywiście sam Major, który nosił na piersiach literę ,,M”.

Piotr Lewiński, Precz z U-Pałami, lipiec 1987 (obraz na licencji Wikimedia Commons)

We wrześniu 1987, w kolejną rocznicę wybuchu II wojny światowej  krasnoludki zorganizowały ,,Dzień Pokoju”. Stróże prawa, niosący na swoich barkach rozdającego kwiaty Majora i innych uczestników wydarzenia byli zdezorientowani, gdy ci podchwycili hasło, skandowane prawdopodobnie przez pewnego funkcjonariusza SB.

1 i 15 października ’87 miały miejsce dwie odsłony ,,Papieru Toaletowego”- happeningu polegającego na rozdawaniu deficytowego wówczas towaru.

Z kolei 7 I 12 października uwaga Pomarańczowej Alternatywy skupiła się na milicji i wojsku- którym poświęcono występy tematyczne w ich państwowe święta.

Szczególnie interesującym happeningiem była Wigilia Rewolucji Październikowej  (6 listopada 1987)- przyciągnęła ona ponad 1000 uczestników.  W akcji brały udział skonstruowane przez krasnoludki okręty- symbole Rewolucji- Pancernik Potiomkin i Krążownik Aurora. Maszerował pochód marynarzy z Kronsztadu, transparent z napisem ,,Barszcz czerwony” oraz anarchiści, niosący czarną flagę. Milicja zachowała się w sposób iście surrealistyczny- strzegąc komunistycznego ładu i porządku, milicjanci wołali ,,łapać Czerwonych!”, gdyż wszyscy przebrali się w ubrania w kolorystyce właściwej przyzwoitym robotnikom i chłopom. W happeningu wyróżniał się także dowódca Czerwonej Konnicy, Robert Jezierski ,,Robespierre” i Czerwoni Kolędnicy z Czerwoną Gwiazdą Wigilijną.

Wigilia Rewolucji Październikowej, 6 listopada 1987. Autor nieznany, zdjęcie z akt SB przechowywane w Instytucie Pamięci Narodowej (IPN).

Jeszcze w tym samym roku ( w grudniu) przez Wrocław  przemaszerował  pochód 30 Św. Mikołajów.  Stosownie do oczekiwań, milicja aresztowała ich.

Bardzo intensywny  dla PA był 1988 rok.  16 lutego wzięła na siebie organizację ,,Karnawału RIO-botniczego”.  W korowód tańczących osób wmieszały się siły porządkowe, które rozpoczęły aresztowania.

24 lutego w Warszawie miały miejsce Wielkie Manewry Anty-MON SB, znane także jako Karnawał Antymilitarny. Prym w akcji wiódł  Wojciech Sobolewski, lider warszawskiej Pomarańczowej Alternatywy.  Była ona dobrze zaplanowana- przed Studium Wojskowym UW ,,płynął” dymiący Pancernik Potiomkin, ludzie krzyczeli ,,przekuć czołgi na Wołgi!”, a oprócz pancernika obecne były także rzeczone pojazdy wojskowe. Z głośników dobiegały tony ,,Walkirii” Ryszarda Wagnera.

24 luty 1988, Warszawa. Manewry Anty-MON SB, widok ogólny. Autor nieznany.

1 marca  Pomarańczowa Alternatywa zorganizowała Dzień Tajniaka we Wrocławiu.  Siedem dni później , w trakcie Dnia Kobiet, Major został aresztowany.

W jego obronie stawały różne osoby, na czele z reżyserem Andrzejem Wajdą.  W końcu, po ponad trzech tygodniach spędzonych w areszcie, Majora wypuszczono na wolność.

Pierwszym happeningiem po ogłoszeniu uniewinnienia Majora przez wrocławski Sąd Rejonowy był przygotowany spontanicznie przez ówczesną młodzież licealną, współpracującą z PA, Dzień Służby Zdrowia 7 kwietnia 1988.  W jego ramach uczestnicy obwiązywali siebie, jak i napotkane po drodze osoby i obiekty takie, jak budki telefoniczne bandażami . Miał on zwrócić uwagę na kontrast między hucznie obchodzonym w PRL świętem, a fatalnym stanem, w jakim już wtedy znajdowała się polska służba zdrowia.

Maj 1988 dał pole do popisu warszawskiej Pomarańczowej Alternatywie. W ramach strajku, organizowanego na UW  w początkach miesiąca,  jej działacze nosili kaski spawalnicze, upodabniając się do funkcjonariuszy MO.

Wreszcie, 1 czerwca 1988 odbył się najbardziej masowy, organizowany w kilku miastach na raz (Wrocław, Warszawa, Łódź) happening zatytułowany Rewolucja Krasnoludków.  Pierwsze wystąpienie miało miejsce w Łodzi. Pomysłowi happenerzy: Dorota Wisłocka, Tomasz Gaduła i lider zespołu Big Cyc, Krzysztof Skiba wdrapali się na budkę telefoniczną i stamtąd, skandując hasła, m.in. : ,,SMERFY!!!” i ,, Uwolnić Gargamela!”, rzucali w milicjantów cukierkami na oczach zebranego pod budką tłumku gapiów.

Autor: Adrianna Rajch. Krzysztof Skiba i Tomasz Gaduła na kiosku w Łodzi, Rewolucja Krasnoludków, 01.06.1988.

,,Następna” była Warszawa.  Zebrane przy Pasażu Śródmiejskim w pobliżu Domów Towarowych Centrum  500 osób po kilkudziesięciu minutach rozrosło się w dwutysięczny pochód ul. Marszałkowską z transparentami, przedstawiającymi Feliksa Dzierżyńskiego w czerwonej czapce krasnoludka z podpisem ,,Feliks Dzieciom”.  Zakończył się on w Parku Saskim.

We Wrocławiu, rodzinnym mieście krasnali miał miejsce największy z dotychczas przeprowadzonych happeningów PA. W kilka tygodni przedtem uszyto kilka tysięcy czapeczek. Postawa władz miasta również miała znaczenie- w  miejscu, gdzie miał się odbyć ten uliczny performance, zorganizowano wielką imprezę. O 16:00, kilkutysięczny, spacerujący tłum założył czapki. 10 tysięcy ludzi opuściło wrocławską ul. Świdnicką, gdzie odbywał się pokaz psów milicyjnych i amatorów judo. Wrocławianie unieśli wóz milicyjny, by następnie przestawić go w inne miejsce i skierować się w stronę Mostu Grunwaldzkiego z wielkim smokiem na czele manifestacji i hasłem: Jaruzelski- smok wawelski! W kilka tygodni po wystąpieniu uwolniono z aresztu działacza PA i dolnośląskiej ,,Solidarności”, Józefa Piniora.

Do końca roku organizowanych było jeszcze kilka happeningów, z których wyróżniają się Bratnia Pomoc (zorganizowana na Śnieżce w 20 rocznicę inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację) i   Rocznica Stanu Wojennego.  W Łodzi ma miejsce akcja ,,Pomóż milicji-pobij się sam!” . Dzień później z rąk Andrzeja Wajdy Waldemar Frydrych z grupą działaczy PA odebrał w Warszawie  dotychczas  jedyną w historii nagrodę ,,Popiół i Diament”.

W 1989 roku zainaugurowano ,,rok happeningowy” odwołaniem do idei konspiracji- ,,Konspira musi być”. 20 stycznia 1989 zastanawiano się, na ile się ona przedawniła, a na ile nadal trwa w ludzkich umysłach. W happeningu wykorzystano nowy środek wyrazu- pantonimę. Był to zarówno żart pod adresem mediów, wyśmiewających ,,konspiratorów”, jak również ich samych i obozu władzy.

Kolejne wystąpienie, ,,Śledzik na Świdnickiej czyli Zakończenie Karnawału 1989 we Wrocławiu” odbyło się w dniu 7 lutego. Oprócz akcentów typowo zabawowych pojawiają się także i te polityczne. Uczestnicy nieśli różnorakie transparenty, mające symbolizować różnice ich poglądów na różne tematy.  Oczom obserwatorów ukazał się także Okrągły Stół (a raczej stolik), który wśród okrzyków: ,,Biada! Biada! Okrągły Stół się rozpada!” rozleciał się, opadając na ziemię.

Osiem dni po ,,Śledziku…” w Łodzi  Krzysztof Skiba wraz z tamtejszą komórką PA stworzył happening ,,Wszystko jest jasne”. Główną rolę odgrywał w nim kolor biały. Były więc i pozbawione napisów maszty, biały twarożek, malowanie podręczników od historii na biało.  Organizatorzy uważali, iż polska rzeczywistość jest chora, wobec tego bandażowano kioski i przechodniów, a milicjantom rozdawano tabletki na ból głowy i środki przeczyszczające.

Luty był intensywnym miesiącem także dla warszawskiej Pomarańczowej Alternatywy. W pasażu pod Domami Handlowymi Centrum rozwieszono ogromne płótna. Pomimo tego, że początkowo malowano na nich, wkrótce happenerzy zaczęli tworzyć swoje dzieła na ścianach i na sobie nawzajem.  Na ciekawy pomysł wpadli studenci Politechniki Warszawskiej, którzy postanowili ,,zmierzyć stopę życiową”, stawiając na ziemi miskę z farbą i-po zdjęciu butów- odciskając swoje stopy na płótnie.

Akcja rozegrała się 24 lutego i przeszła do historii pod nazwą Pollock Potrafi. 

Tego samego dnia w Łodzi  zorganizowano ,,Bicie Piany przy Okrągłym Stole”.  Rozwiewano nim złudzenia, że po obradach Okrągłego Stołu Polska z miejsca wejdzie do świata zamożnych krajów zachodnioeuropejskich.

Słysząc o dokonaniach PA we Wrocławiu, Warszawie i w Łodzi, młodzież studencka z Lublina 5 marca 1989 postanowiła  urządzić własny happening ,,Walka guzików z pętelkami”.  Liczył on sobie ok. 20 osób. W miejscu planowanej akcji zebrali się funkcjonariusze tajnych służb,  po których odjeździe uczestnicy usypali linię demarkacyjną z mąki i przynieśli flagi z guzikami i pętelkami.  Pojawiły się też plastikowe pistolety i zabawki.

Po pierwszym sukcesie, lubelscy studenci zapragnęli kolejnego. Dlatego też już 16 marca wyszli z kolejną inicjatywą ,,Idzie postęp”.  Przyświecały jej hasła ,,Każdy Polak postępowy pije sok pomarańczowy”, ,,Smalec i cebula to nasza kultura”.  Pochód był oznaczony transparentami ,,Początek Postępu”, ,,Środek Postępu” i ,,Koniec Postępu”.  Miał on miejsce w centrum miasta, na Placu Litewskim,  a na skwerze uczestnicy sadzili cebulę. Po ich rozejściu, była ona skrupulatnie wyrywana przez siły porządkowe. Mimo to, jedna z nich wykiełkowała, gdy została przezeń przeoczona.       

Autor nieznany, Idzie Postęp, 16 marca 1989. Początek Postępu w Lublinie.

Łodzianie także nie chcieli być gorsi.  Ich happening ,,Czystka Partyjna, czyli Szlakiem Rzuconych Legitymacji Partyjnych w Łodzi” miał wydźwięk typowo polityczny.

Nazwa nawiązywała do czynionych w przeszłości rozrachunków w partiach komunistycznych. Happenerzy ubrani na czerwono, szli przez miasto niosąc hasła ,,Niech żyje Karol Marks i jego szatańskie wersety” oraz  ,,Szczęść Boże komunistom”. Tuż za nimi znajdowała się taczka, wioząca ,,Beton Partyjny”. Istotną rolę w akcji pełniły rozpylane wokół dezodoranty i wręczana siłom porządkowym woda toaletowa ,,Brutal”.

We Wrocławiu 22 marca, z okazji obchodzonego dzień wcześniej Pierwszego Dnia Wiosny, pomyślano nad organizacją godnego pochówku Józefa Stalina.  Pogrzeb ów zaszczycili swoim udziałem przebrani w czarne stroje i maski spawalnicze działacze ruchu z Warszawy, niesiono symboliczną trumnę dyktatora.

Uroczysty kondukt wyłonił się z przejścia podziemnego przy ul. Świdnickiej; ku ogromnemu zaskoczeniu ,,żałobników” , milicja interweniowała, wyrywając rekwizyty wśród okrzyków: ,,Oddajcie Stalina!”, Oddajcie Bieruta!”.

Kwiecień 1989 to nie tylko czas rozmów Okrągłego Stołu. 1 kwietnia w Warszawie  młodzież, w tym ta z  PA,  zorganizowała ,,Prima Aprilis”,  przemarsz, będący elementem jej rosnącego niepokoju , jak i radości z uzyskanych możliwości działania. W trakcie święta, tak doniosłego, jak i symbolicznego wobec uzgadnianych właśnie zmian ustrojowych i gospodarczych, młodzi ludzie rozwieszali baloniki w ogrodzeniu dziedzińca przed Belwederem, ruszając następnie na Stare Miasto i przed siedzibę KC PZPR.

14 kwietnia 1989- to kolejny happening warszawski- ,,Pogrzeb Biblioteki UW”. Pomarańczowa Alternatywa zaangażowała się w obronę tego miejsca ramię w ramię ze studentami.

Ciekawymi wydarzeniami w działalności PA w  roku 1989 były akcje ,,Klepanie Biedy” (zainicjowana przez łódzki oddział PA) I lubelska  ,,Nić Porozumienia”.

Scenografia tej pierwszej była dosyć skromna; płachta z materiału, na której ,,solidarycą” wypisano hasło ,,BIEDA” .  Przy akompaniamencie kiszek grających marsza uczestnicy poklepywali transparent, krocząc w pochodzie pod Urząd Miejski. Tam skandowano okrzyki ,,Chcemy kaszanki!” i ,,Gdzie jest prezydent?”.

,,,Nić…”  natomiast, happening z 1 maja 1989, polegał na wzajemnym okładaniu się uczestników pałkami z papieru. Mottem imprezy stało się hasło: ,,1 Maja- ALE JAJA!”.

9 maja 1989 ,,Major” ogłasza, że zamierza ubiegać się o fotel Prezydenta Polski; jednocześnie wystawia swoją kandydaturę do odtworzonego Senatu.  Kampanii wyborczej twórcy PA towarzyszył Festiwal Sztuki Obecnej z koncertami Big Cyca czy Kazika, zaś hasło wyborcze brzmiało: ,,Głosując na Majora, głosujesz na siebie. Głosuj na siebie!”. Mimo to, przegrał on  wybory. W 1990 roku wyjechał na ponad dekadę do Francji, by w początkach XXI wieku pojawić się znów ze swoją Pomarańczową Alternatywą, tym razem mogąc także zaistnieć na scenie politycznej. W 2002 roku po raz pierwszy kandydował na prezydenta Warszawy z ramienia Komitetu Wyborczego Wyborców ,,Weselsza i Kompetentna Warszawa”. 2004 rok przyniósł udział PA w Pomarańczowej Rewolucji w Kijowie. 2 lata później Waldemar Frydrych pokonuje w wyborach na prezydenta stolicy ważnego polityka współrządzącej wówczas LPR- Wojciecha Wierzejskiego (występując pod szyldem KWW Gamonie i Krasnoludki), a w 2010- Danutę Bodzek, kandydatkę koalicyjnego dla PO Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Waldemar Fydrych w Łodzi podczas wmurowywania kamienia węgielnego pod pomnik Pomarańczowej Alternatywy.  Źródło: Wikimedia Commons.

Rozmowa z Waldemarem ,,Majorem" Fydrychem, twórcą Pomarańczowej Alternatywy

Bartosz Konieczka: Pomarańczowa Alternatywa znana jest przede wszystkim we Wrocławiu jako ruch artystyczno-happeningowy z lat 80. XX wieku , który poprzez akcje malowania krasnoludków na murach polskich miast w pierwszej połowie tamtej dekady, a następnie akcje uliczne, ukazujące zakłamanie systemu ośmieszał w Polsce komunizm. Skąd wziął się pomysł na taką właśnie, a nie inną formę sprzeciwu wobec władzy- a także na Pana pseudonim? 

Waldemar Fydrych: Majorem zostałem, chodząc do psychiatry, gdzie mówiłem, że jestem Majorem, a on rewanżował się, twierdząc, że jest pułkownikiem.

Myślałem o plamach na murach, które były po napisach; w końcu idąc ulicą zauważyłem wychodzącego ze sklepu człowieka przebranego za krasnoludka, był to jakiś pracujący na festynie dla dzieci osobnik, wtedy przyszło mi do głowy malować krasnoludki na plamach.

BK: Kiedy miał miejsce pierwszy happening Pomarańczowej Alternatywy? Który był – Pana zdaniem-najciekawszy?

Waldemar Fydrych:  Wszystkie były interesujące. Może pierwszym happeningiem było wydawanie gazetki pod tytułem ,,Pomarańczowa Alternatywa"; była śmieszna, karykaturalna, na tyle kontrowersyjna, że chciano nas wyrzucić ze strajków studenckich w 1981 roku.

BK: Jakie były konsekwencje dla uczestników Waszych działań artystycznych, gdy zostali złapani przez milicję?

Waldemar Fydrych: Konsekwencje różne- od wypuszczenia po przesłuchaniu, do trzech tygodni aresztu.

BK: Za co został Pan aresztowany w trakcie happeningu z okazji Dnia Kobiet 8 marca 1988?

Waldemar Fydrych: Za rozdawanie podpasek higienicznych.

BK: W 1990 roku wyjechał Pan na ponad dekadę do Francji. Co skłoniło Pana do podjęcia takiej decyzji?

Waldemar Fydrych: Chęć poznania świata.

BK: Od początków XXI wieku Pomarańczowa Alternatywa znów działa. Czym zajmujecie się obecnie, jakie są Wasze sukcesy, plany?

Waldemar Fydrych: Teraz walczymy, by prezydent Komorowski nie wprowadził do Sejmu ustawy utrudniającej referenda usuwające niechcianych burmistrzów, wójtów i innych oligarchów samorządowych.

BK: Dziękuję za rozmowę.

 

 

 

 

Składam podziękowania Waldemarowi ,,Majorowi' Fydrychowi za pomoc w tworzeniu artykułu, oraz całej Pomarańczowej Alternatywie za inspirację do jego powstania.

Zainteresowanych szerszym poznaniem dawnych oraz aktualnych działań artystycznych ruchu odsyłam na strony internetowe:

Muzeum Pomarańczowej Alternatywy: http://www.orangealternativemuseum.pl/#strona-glowna

Oficjalną stronę PA: http://www.pomaranczowa-alternatywa.org/

Stronę KWW Gamonie i Krasnoludki: http://gamonie.net/

Blog Waldemara Fydrycha ,,Majora"- http://majorfydrych.blog.onet.pl/

 

 

 

  

 

You may also like

Zostaw komentarz

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia. Zakładamy, że się z tym zgadzasz, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. OK Więcej

Polityka prywatności i plików cookie