Strona główna » Zjawisko sportu na łamach „Kuriera Warszawskiego” w 1912 roku. Część 12.

Zjawisko sportu na łamach „Kuriera Warszawskiego” w 1912 roku. Część 12.

przez historyk
0 komentarz

   Obraz sportu warszawskiego w przededniu I wojny światowej i odzyskania przez Polskę niepodległości wydaje się całkiem przyzwoity, zważywszy na postawę zaborcy. Władze rosyjskie utrudniały tworzenie wszelkich organizacji, nie tylko sportowych. W Warszawie działało kilka legalnych polskich organizacji, które oprócz propagowania różnych dyscyplin sportowych starały się utrzymywać kontakty z organizacjami tego typu z pozostałych państw zaborczych i współpracować z nimi nie tylko na niwie sportowej. Znacznie łatwiej było o to z Polakami z zaboru austriackiego, gdzie obostrzenia były niewielkie. Dzięki temu do Warszawy często przyjeżdżali sportowcy i trenerzy z Galicji, w której poziom sportu był zdecydowanie wyższy niż w Kongresówce, co znacząco wpływało na poprawę poziomu sportu warszawskiego. Czasem udawało się organizować wyjazdy sportowców warszawskich na teren Galicji. Kontakty z Polakami z zaboru niemieckiego były dosyć skutecznie utrudniane przez władze pruskie, mimo to sportowcy z Wielkopolski incognito startowali w niektórych zawodach rozgrywanych na obszarze Kongresówki i Galicji.

   Cały ruch sportowy stanowił w tym okresie jeden z ważnych czynników samoobrony przed kulturową i duchową eksterminacją narodu. Identyfikował się z walką o niepodległość kraju. Świadczą o tym niektóre wymienione wcześniej artykuły, zamieszczone w „KW”. Praca wykonywana przez członków WTW, WTC, WTŁ i WKS dała także podwaliny pod rozwój sportu w niepodległej Polsce. Dzięki temu nie trzeba było zaczynać od zera, co zaprocentowało szybkimi sukcesami np. kolarzy torowych na igrzyskach w Paryżu w 1924 roku. Należy też zwrócić uwagę na to, że samo uprawianie sportu w Warszawie na początku XX wieku było zajęciem dosyć elitarnym, ponieważ wiązało się to z poświęceniem dużej ilości czasu i pieniędzy, a na to stać było głównie bogatych mieszkańców Warszawy. Biedniejsza ludność ze względu na trudne warunki egzystencji i brak czasu nie miała zbyt dużych możliwości. Jej kontakty ze sportem były ograniczone. Niektóre organizacje, takie jak WKS starały się stopniowo umożliwiać uprawianie go biedniejszej młodzieży.

   Rola „Kuriera Warszawskiego” w propagowaniu sportu w Warszawie jest dość istotna, chociaż preferowano na jego łamach głównie dyscypliny, które dostępne były tylko dla arystokracji i bogatych mieszczan. Publikowano przeważnie informacje o imprezach, których organizatorzy dobrze opłacali ogłoszenie w gazecie. Tadeusz Grabowski uważał „Kurier Warszawski” za „konserwatywny, klerykalny”. Wynikało to zapewne z tego, że znaczną część czytelników gazety stanowiła konserwatywna arystokracja, która zainteresowana była tradycyjnymi sportami. Informacji o dyscyplinach dostępnych dla ogółu i dopiero rozwijających się było mniej, ale sam fakt, że się pojawiały jest ważny. Istotne jest również to, że szeroko relacjonowano tak znaczące wydarzenia, jak np. Wystawa Sportowo-Przemysłowa, dzięki czemu propagowano sport dla przeciętnych mieszkańców Warszawy. Pojawiały się także inicjatywy zachęcające do uprawiania sportu, chociaż były one skierowane przede wszystkim do zamożnych obywateli. Mimo pewnych błędów wynikających z nieznajomości poszczególnych dyscyplin i dość jeszcze konserwatywnego spojrzenia na sport, wartość „Kuriera Warszawskiego” jako źródła wiedzy o początkach warszawskiego sportu jest znacząca.

Bibliografia:.

  • Grabowski Tadeusz, Z lamusa warszawskiego sportu, Warszawa 1957.
  • „Kurier Warszawski” 1912.

KONIEC.

You may also like

Zostaw komentarz

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia. Zakładamy, że się z tym zgadzasz, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. OK Więcej

Polityka prywatności i plików cookie