Czastuszka to nic innego jak przyśpiewka ludowa. Jest to z reguły krótka piosenka, którą najczęściej tworzą mieszkańcy wsi. Nazwa czastuszki wzięta jest od czasownika „paplać” lub inaczej „szybko mówić”. Jest to swoisty rodzaj folkloru, powstały w 1870 roku.
Nazwa przyśpiewki
Termin „czastuszka-przyśpiewka” został wprowadzony przez rosyjskiego pisarza G. I. Uspienskiego w felietonie z 1889 roku zatytułowanym „Nowe pieśni narodowe”. Przyśpiewki są oczywiście przewodnim motywem do zabawy i tańca. Wykonuje się je podczas spotkań kameralnych jak i tych organizowanych w większych gronach zapraszanych gości. W niektórych regionach Polski i Rosji, były one wykonywane bardzo często, podczas obchodów rocznicowych jak również i świąt kościelnych. Przyśpiewki często były śpiewane dla i przez dzieci, ale też ochoczo śpiewają je dorośli. Jednak najczęściej wykonuje się je na uroczystościach ślubnych. W dwudziestym stuleciu przyśpiewki uświetniały także w swoisty sposób uroczystości pogrzebowe.
Język czastuszki
Charakterystyczną cechą języka przyśpiewki, jest wyrazistość i bogactwo środków językowych. Jak nie trudno zauważyć tekst przyśpiewek wychodzi niejednokrotnie poza ramy języka literackiego. Często utwór ten jest wykonywany przy akompaniamencie harmonii lub gitary, w Rosji zaś bandury i bałałajki. Początkowo piosenki te nie uznawano za gatunek artystyczny, uważano bowiem, że zepsuje ona charakterystyczną pieśń narodową. Jednak wszyscy bardzo lubią pzryśpiewki i nie może się bez nich obejść żadna uroczystość.
Gospoda Pod Kurzym Piórkiem
Znana był w Warszawie gospoda Pod Kurzym Piórkiem, gdzie pani Genowefa Skąpek śpiewała różnego rodzaju przyśpiewki. Dotyczyły one najczęściej danej sytuacji politycznej. I tak dla przykładu gdy umarł Stalin, pani Genowefa zaśpiewała dla gości taką przyśpiewkę, która z czasem stałą się hitem Warszawy. Lecz szybko pani ta została aresztowana na trzy miesiące za obrazę komunistycznego dyktatora….ale i tak warszawiacy śpiewali wszędzie przyśpiewkę pani Genowefy.
…Umarł Stalin z wielkim wąsem
Polak cieszy się z tego swym pląsem….
W Piekarach Śląskich
Jan Kapusta z Piekar Ślaskich, założył koło taneczne, którego występy uświetniały wszystkie okoliczności rocznicowe w tym mieście. Śpiewali i tańczyli oni zatem na wszystkich większych i mniejszych okazjach służących do zabawy. Gdy umarł w pobliskiej parafii ksiądz znany ze swego skąpstwa, zespół z Piekar Śląskich zaśpiewał taką oto przyśpiewkę…
już cię nie ma skrobi groszu
złej klasy z Piekar proboszczu….
W Suchedniowie
Najczęściej jednak uroczystościami gdzie wykonuje się wesołe przyśpiewki, jest wesele. W Suchedniowie znana była w całej okolicy Anna Łakomczuch, która zawsze była zapraszana przez okolicznych mieszkańców, aby wykonywała skoczne przyśpiewki weselne. Pewnego razu zakochała się ona w Maćku Skoczylasie, lecz niestety poprosił on o rękę Jadźkę Nowiczową, suchedniowską krawcową. Zaprosiła Annę Łakomczuch wspomniana Jadźka na swoje wesele, a ta zamiast przyśpiewki wesołej zaczęła śpiewać takie oto pieśni…..
Maćku drogi Maćku miły…żyć bez ciebie nie mam siły
noża rzucę w Nowiczową…. byś z powrotem ty był wdową…..
Ewa Michałowska – Walkiewicz