W Polsce karnawał pojawił się za czasów szlachty sarmackiej, a staropolskie obchody tego okresu określane były jako zapusty. Karnawał czyli staropolskie zapusty, trwały od święta Trzech Króli aż do Wielkiego Postu. Warto jest wiedzieć, ze na ten czas szyto sobie piękne kreacje, którymi damy zwracały na siebie uwagę płci przeciwnej.
Huczne zabawy
W Polsce bawiono się wtedy bardzo hucznie, zarówno podczas balów salonowych jak też i tych organizowanych na świeżym powietrzu przy trzaskającym ognisku. Szczególnie popularne były kuligi oraz maskarady, czyli inaczej mówiąc zabawy polegające na zakładaniu na twarz masek. Zawsze ubierano się kolorowo i szykownie. Na sukniach pań, nigdy nie mogło zabraknąć kokardek, falbanek czy też świecących guziczków. W osiemnastym stuleciu znany był przypadek Jadźki Grochalowej, która będąc nieco korpulentną kobietą, naszyła sobie na strój karnawałowy bardzo dużo ozdobnych guziczków. Fakt ten powodował, że wdzięki owej pani jeszcze bardziej się uwypukliły co powodowało, że nikt jej nie poprosił do tańca. Wyglądała ona wówczas z tymi guziczkami nieco śmiesznie. A pamiętać należy, iż podczas wspomnianych zabaw organizowanych w karnawale, panowie chcieli sobie wybrać przyszłą żonę, a nie damę do wesołego towarzystwa.
Barwne sukienki
Prawdziwe kolorowe stroje karnawałowe przyszły do nas z Włoch, gdzie w 1296 roku wesoło obchodzono ostatni czas przed Wielkim Postem. Do dziś, te tradycje zachowały się w Brazylii, Belgii, czy też w Nicei. Wszystkie one niosą ze sobą wesołość i poczucie wolności. Do takich zabaw stroje przygotowuje się przez cały rok. Są one nie tylko barwne, ale przede wszystkim stanowią prawdziwe dzieła sztuki. W Końskich, obecnie w miasteczku świętokrzyskim w dwudziestoleciu międzywojennym mieszkała panna Halinka. Była ona dość kontrowersyjną kobietą, która tak naprawdę nie znała się zbytnio ani na życiu ani na modzie. Gdy organizowane były wieczorki karnawałowe, podczas których fetowano nastanie Nowego Roku, panna Halinka przychodziła na nie w kolorowych ubraniach, wcale nie pasujących do siebie. Jej garderoba zamiast budzić zachwyt, budziła uciechę i śmiech, a ją samą nazywano królową kolorów.
Szczególna atmosfera
Dziś to czas, kiedy w rożnych klubach organizowane są liczne karnawałowe imprezy, na których również trzeba mieć specjalny strój karnawałowy. Nie tylko dzieci, ale i dorośli przebierają się w różne postacie z bajek czy fantastycznych filmów. Atmosfera karnawału plus piękny strój, przenoszą ludzi w świat niesamowitej opowieści. Tuż po II wojnie światowej, ludzie coraz chętniej udawali się do siebie nawzajem na karnawałowe spotkania. Również i tam obowiązywała etykieta dobrego gustu noszonej garderoby. W Stawie Kunowskim, mieszkała przed laty pani Wanda Głuszkówna. Była to osoba puszysta, której wdziękami zachwycali się okoliczni panowie. Jednak na bale i wieczorki karnawałowe, wspomniana pani ubierała się bardzo skromnie, nie stosując wzorzystej damskiej garderoby. Ubierała się ona raczej w ciemne stroje, wzorowane na męskich garniturach. Podobno to ona była prekursorką damskich żakietów w regionie świętokrzyskim.
Ewa Michałowska – Walkiewicz
.