Samorządy są barometrem demokracji- płaszczyzną do bezpośredniego działania społeczeństwa, której pole działania winno być rozszerzane, a nie uszczuplane.
Tymczasem w chwili, gdy w Warszawie i innych miastach Polski dochodzi do referendów odwoławczych, włodarze miast podnoszą rękę na prawo ludności do stanowienia o jej organach przedstawicielskich.
Tryb oddania pod obrady Sejmu RP nowej ustawy samorządowej był niemal ekspresowy jak na polskie warunki. Jednak co nagle, to po diable….Czy tak jest i w tym przypadku?
Ustawa instant
W chwili, gdy polskie media zajmują się m.in. tzw. ,,dyrektywą tytoniową" Unii Europejskiej, na półmetku znajduje się tok postępowania legislacyjnego innego, groźnego dla samorządności aktu prawnego. Nowy projekt (nad którym prace w ciszy gabinetów trwały już od wiosny 2011 ) początkowo nie był kontrowersyjny. Sytuacja zmieniła się, gdy w lipcu 2011 odbyły się konsultacje z przedstawicielami gospodarzy miast polskich. Były one zamknięte dla mediów, dlatego też nie możemy wiele powiedzieć o ich przebiegu.
Faktem jednak jest to, że to po nich doszło do zmian w pierwotnych założeniach ustawy; wprowadzono w nich m.in. :
-Wymaganie 100% frekwencji wśród głosujących w poprzednich wyborach na referendum, by było ono ważne
– Ograniczenie możliwości przeprowadzania referendów odwoławczych
Kancelaria Prezydenta RP jako termin publicznych konsultacji wybrała święta Bożego Narodzenia 2012 roku. Św. Mikołaj przyniósł Polakom prezent w postaci cyrografu prezydenta z władcami miast.
Okazja do rozmów na temat ustawy nadarzyła się dopiero 26 sierpnia 2013. Stronę Kancelarii Prezydenta reprezentował minister Olgierd Dziekoński, a jako przedstawiciele społeczeństwa uczestniczyli w konsultacjach:
-Paweł Kukiz,
-Piotr Ikonowicz, szef Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej,
-Prof. Lech Królikowski-przedstawiciel Rady Dzielnicy Warszawa-Ursynów,
-Dominik Hernik-reprezentant Partii Demokracja Bezpośrednia
-Patryk Hałaczkiewicz- przedstawiciel Jednomandatowych Okręgów Wyborczych
-Agnieszka Kubas i Waldemar Fydrych ,,Major", reprezentujący Fundację Pomarańczowa Alternatywa.
Mimo tak licznej reprezentacji oponentów ustawy, ich argumenty wydawały się nie przemawiać do oddelegowanego przez Kancelarię ministra Dziekońskiego.
Ledwie minęło parę dni od spotkania, urzędnicy Belwederu i Pałacu Namiestnikowskiego przesłali bowiem do laski marszałkowskiej nieszczęsny projekt.
Petycja, skierowana do Prezydenta RP przez uczestników spotkania okazała się być bezskuteczna.
O losach prezydenckiej koncepcji ustawy samorządowej zdecyduje Sejm. Czy będzie miało na to wpływ referendum, dotyczące odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz?
O tym przekonamy się już wkrótce.