Według Najstarszej Księgi świata oraz obyczajowości polskiej jedną z najcięższych prac ludzkich jest praca w polu. Warto jest zatem prześledzić to najstarsze zajęcie człowieka i obyczaje z nim związane.
Sierpniowe zajęcia w polu
Jednym z najstarszych zwyczajów dotyczących prac w polu, był zwyczaj przyjęcia młodych żniwiarzy w grono doświadczonych robotników. Nazywani byli oni często „młodymi wilkami” lub „rześkimi frycami”. Musieli być oni już dobrze wprawieni w pracę na polu, by utrzymać jej tempo i dorównać starszym żniwiarzom, tak zwanym „czerstwiakom”. Musieli oni tak pracować, by nie zmarnować ani jednego źdźbła zboża, z którego, jak mawiano, „rośnie chleb”. A gdy początkujący żniwiarz, mimo wszelkiej uwagi ze swej strony, narobił szkód, musiał się wykupić gorzałką i pieczystym dla wszystkich żniwiarzy. Dziewczęta także chodziły do pracy w polu. Ale najczęściej, jak mawiali starsi pracownicy niwy polnej, stroiły one kosy kwiatami polnymi, jakimi były chabry i maki. Następnie podbierały one zżęte zboże i wiązały je w snopki. Ścięte zboże wiązano powrósłami, a następnie ustawiano je w sztygi, pozostawiając do całkowitego wyschnięcia.
Zażynki
Zażynki to stary obyczaj, wywodzący się z wczesnej epoki wieków średnich. By ruszyć w pole na żniwo, czekano, aż ziarno będzie duże i twarde. Doglądano także regularnie, by słoma nabierała odpowiedniej barwy. Codzienny śpiew przepiórki oznaczał optymalny moment do rozpoczęcia zbiorów z pół, czyli okresu żniw. Były to tak zwane pradawne pogańskie zażynki. Gdy chrześcijaństwo na dobre nie zagościło jeszcze na ziemiach Starego Kontynentu, pierwsze kłosy ścinano zawsze w sobotę lub środę. A wiedzieć należy, iż były to dni poświęcone bogini Mokoszy, odpowiedzialnej za udany zbiór z pola. Po chrystianizacji pozostano przy wymienionych dniach kiedy ruszano ze żniwami, ale już wtedy proszono Pana Jezusa o błogosławieństwo podczas tej trudnej pracy na roli.
Specjalny rytuał
Rozpoczęciu żniw towarzyszył, jak nietrudno się domyśleć, określony obrządek. Polegał on na tym, że gospodarz stawał na brzegu pola, no i oczywiście wzywał pogańskie bóstwa, które prosił o pomoc. W czasach już chrześcijańskich gospodarz według słów Biblii, wzywał na pomoc Pana Jezusa, by ten zaopiekował się udaną pracą żniwiarzy na roli. Gdy skończył on to czynić, dawano mu w rękę kosę, którą musiał sam osełką naostrzyć. Po tym wszystkim przystępował jako pierwszy do koszenia zboża. Gdy wszystko już skoszono, przystępowano do zwożenia snopów do stodoły. Sam gospodarz chodził jeszcze po rżysku z sierpem w dłoni, szukając pojedynczych ździebeł zbóż, które być może nie były zżęte, bo nic nie mogło się zmarnować.
Rytualny posiłek
Po zakończeniu koszenia, gospodyni przyrządzała rytualny posiłek. Na trawie rozkładano białe płótno, na którym stawiano chleb, gorzałkę, pieczyste i kiełbasę. Było to, jak widać, bardzo podniosłe wydarzenie. Nie dając żniwiarzom posiłku, musiano liczyć się z faktem, że sam Bóg upomni się o zapłatę dla robotników. A jak mówi Biblia, zatrzymana opłata robotnika woła do Boga o śmierć dla pracodawcy… dlatego – jak mówią karty Najstarszej Księgi świata – „godzien jest robotnik zapłaty swojej”.
Na święta godów
Pierwszy zżęty snop, zawsze strojono kolorowymi kokardkami i przetrzymywano go na święta godów, czyli okres Bożego Narodzenia. Siew na wiosnę rozpoczynano ziarnem właśnie z tego wystrojonego snopa, którego najczęściej nazywano dziadem. Na zachodzie naszego kraju ziarna z dziada przechowywano do Nowego Roku i zjadano je, życząc sobie wszystkiego najlepszego.
Dożynki
Święto Plonów, czyli inaczej dożynki, to również pradawne święto pierwszych Słowian. Tradycyjnie dożynki świętowano w pierwszy dzień astronomicznej jesieni, podczas którego dziękowano bogom za plony. Ten ludowy zwyczaj Słowian połączony był z obchodzeniem lub objeżdżaniem pól i błogosławieniu ich przed kolejnym zasiewem. Dożynki były związane z kultem roślin i drzew. Jednocześnie z rozwojem gospodarki folwarczno-dworskiej dożynki zagościły też i na pańskich dworach. Urządzano je wówczas dla żniwiarzy, służby i robotników najemnych w nagrodę za pracę. U schyłku XIX stulecia urządzano wspólne dożynki chłopskie i dworskie, wielbiąc Boga i Jego Syna, który błogosławił podczas wzrostu i zbioru plonów. Robotnikom zawsze płacono umówioną gotówkę, bo… każdy robotnik godzien jest swojej zapłaty… po co ma zaznać śmierci nieuczciwy pracodawca.
Ewa Michałowska-Walkiewicz