212
Modlitwa i leczenie ziołami
Początki ziołolecznictwa nawiązują oczywiście do bardzo odległych czasów. Ziołolecznictwo to, innymi słowy, sposób leczenia różnych chorób i dolegliwości,zasuszonymi roślinami, które następnie zalewano wrzątkiem. Na bazie najstarszych zabytków znanego nam piśmiennictwa możemy dokładnie zgłębić jego historię.
Na bazie starych odkryć
Rozważając o ziołolecznictwie, nie sposób nie wspomnieć tu o archeologii i archeobotanice. Pomagają one historykom na bazie odkrytych próbek pyłków roślin, a także ich odcisków zrozumieć, w jaki sposób ludzie w odległej przeszłości starali się leczyć różne choroby. Rośliny od zarania dziejów były podstawowym pokarmem człowieka oraz jego zwierząt. Nietrudno też się domyślić, że były one także dla niego
sposobem leczenia.
Organizm ludzki potrafił zawsze przystosować się do otaczającego go świata roślin. Dlatego też ludzie żyjący w zamierzchłych czasach, potrafili na swój dość prymitywny sposób odszukać w roślinach różne aspekty lecznicze. Już ludzie pierwotni żywiąc się znaną im wówczas roślinnością, odkrywali rozmaite ich właściwości, na przykład napotne, hamujące duży upływ krwi czy też wykrztuśne. Znano już wtedy rośliny zapierające, przeczyszczające, przeciwbólowe oraz uspokajające.
Wiedzę tę można wykorzystać
Zapamiętując właściwości poszczególnych roślin, człowiek mógł je później już świadomie wykorzystywać w codziennym życiu. Wiedza ta była przekazywana ustnie z pokolenia na pokolenie, dlatego też z epok zamierzchłych wiedza ta przedostała się do epoki starożytnej, a potem średniowiecznej. Tutaj ziołolecznictwo rozwinęło się w sposób szczególny w Chinach, Indiach, a także w Japonii. W Chinach, za panowania cesarza Huang Di, używano mieszanek otrzymanych z różnych przypraw w celu przyśpieszenia trawienia i pozbycia się tym samym nieprzyjemnych wzdęć. Z tych czasów pochodzi zapis zatytułowany „Honso”, wykonany przez chińskiego cesarza Shennonga. Mowa jest tu o roślinach takich jak badian, granat, szafran, seler, imbir, kminek, tatarak, kardamon i estragon.
Co wiedzieli Babilończycy
Natomiast z wiedzy zostawionej potomnym przez Babilończyków, czerpali starożytni Egipcjanie. Malowidła na ścianach egipskich świątyń czy też w piramidach świadczą, jak wielką wiedzą o roślinach charakteryzowali się mieszkańcy Egiptu. W starożytnych budowlach egipskich odnaleziono także wiele szczątków pradawnych roślin. Egipcjanie dokonali pewnego rodzaju spisu leków roślinnych i różnych
dolegliwości, na które leki te działają.
Przełom wieków
W XVIII i na początku XIX wieku na Starym Kontynencie zaobserwowano znaczny rozwój laboratoriów aptecznych. Tutaj właśnie kontynuowano, jak na tamte czasy, szeroko zakrojone badania nad składem chemicznym ówczesnej flory. Wyodrębniono wtedy ze znanych roślin takie substancje jak: alkaloidy, glikozydy, glicerynę, kwasy organiczne w tym kwas jabłkowy, a nawet morfinę. Poznano też rolę zielonego
barwnika zawartego w roślinach, noszącego nazwę chlorofilu i jego wpływu na fotosyntezę. Podczas wspomnianych badań odkryto przy okazji znajdujące się w roślinach witaminy.
W dwudziestoleciu międzywojennym
W niewielkiej świętokrzyskiej miejscowości o nazwie Bliżyn w okresie międzywojennym znany był medyk, który leczył swoich chorych ziołami, lecz tylko, gdy leczenie to połączone było z modlitwą. Zatrudniał on zatem podczas takowego leczenia „babki modlitewne”, które za skromną strawę odprawiały modły przy pacjencie stosującym ziołolecznictwo. Jak zatem widzimy, bogactwo roślin i ich właściwości lecznicze od wieków stanowią podwalinę ziołolecznictwa. Dziś trochę wykluczona jest ta metoda ze współczesnej medycyny, ale ma ona swoje szerokie odbicie w kosmetologii.
Ewa Michałowska-Walkiewicz