Home Wpis Geneza powstania armii Królestwa Kongresowego 1815-1830

Geneza powstania armii Królestwa Kongresowego 1815-1830

przez historyk
0 komentarz

Napoleon w konwencji abdykacyjnej zawartej z państwami koalicji w Fontainebleau (11 IV 1814) zapewnił sojuszniczym wojskom polskim swobodny powrót do kraju. Artykuł 19 mówił: "Wojska polskie wszelkiej broni zostające na służbie Francji będą mieć wolność powrotu do domów, zachowując broń i bagaże, a to w dowód ich zaszczytnej służby. Oficerowie, podoficerowie i żołnierze zachowają udzielone im dekoracje i przywiązane do nich pensje". Były to jednak tylko słowa uznania nie posiadające już wtedy żadnego znaczenia praktycznego. Księstwo Warszawskie z Warszawą, Poznaniem i Krakowem znajdowało się w ręku Rosjan i powrót dla żołnierzy równałby się konieczności złożenia broni. Zapobiegły temu rokowania podjęte przez polską generalicję jeszcze przez zawarciem konwencji abdykacyjnej z rzeczywistym władcą Księstwa – carem Aleksandrem I. Pierwszy nawiązał je gen. Wincenty Krasiński, mianowany przez Napoleona 4 kwietnia komendantem wojsk polskich armii czynnej. Wysłał on do cara płk Szeptyckiego. Z kolei gen. Dąbrowski oddelegował do tej misji gen. Sokolnickiego i płk Szymanowskiego.

Rokowania szły początkowo opornie. Jednak stopniowo car w rozmowach z delegatami, w przemowie do oficerów na przeglądzie pod St. Denis, w liście do Kościuszki począł wypowiadać się wyraźniej w kwestii wojska polskiego w carskiej służbie. Niewątpliwe życzliwe oświadczenia cara bardzo ogólnikowo opisywały przyszłość Polski. Jednakże tylko współpraca z Rosją otwierała możliwość, a przynajmniej próbę budowania tej przyszłości. Z tej szansy należało skorzystać. Bo przyszłość ta była w 1813 r. niepewna.

Aleksander I w tym czasie związał się szeregiem umów międzypaństwowych. Jedne z nich mogły podtrzymywać nadzieję zachowania Księstwa, jako państwa w nieokreślonym bliżej związku z Rosją. Inne wyraźnie traktowały o jego likwidacji i rozbiorze. W Paryżu car nie występował wobec sprzymierzonych ze swoimi planami dotyczącymi kwestii polskiej. Najpierw pragnął jeszcze bardziej umocnić swoje stanowisko międzynarodowe.. Przeciw odbudowie Polski była większość szlachty rosyjskiej, z którą car musiał się liczyć, Do opozycjonistów należał również prowizoryczny wtedy wódz polskiego wojska, wielki książę Konstanty. Co do cara to nie można było mieć wątpliwości, że pragnie on przyłączenia do Rosji jak największej części Księstwa. Tym więcej wątpliwości nasuwała forma prawna takiego przyłączenia. W tej sprawie Aleksander I zachowywał najwięcej rezerwy. Odmawiał on nawet kongresowi pokojowemu poruszania tej kwestii.

W kwietniu i maju 1814 r. car podjął szereg zasadniczych decyzji w sprawie przyszłości polskich żołnierzy. Jedną z pierwszych (11 IV) było mianowanie ich wodzem naczelnym, a następnie gubernatorem wojskowym, wielkiego księcia Konstantego. Nominację tę powszechnie uważano za prowizoryczną. Optymiści przypuszczali nawet, że wodzem naczelnym może zostać Kościuszko, którego Aleksander wzywał ostentacyjnie w liście paryskim na "pomocnika w tej zbawczej pracy". Następnie polskie oddziały znajdujące się we Francji złączono w jeden korpus i skierowano go do Księstwa, dokąd udawały się także oddziały z Hamburga i Danii. Car zapewnił wojsku zachowanie kokardy narodowej (białej), oficerom ich stopni i starszeństwa. Dyplomacja rosyjska zajęła się zlikwidowaniem ich pretensji finansowych od rządu francuskiego. Zajmował się tym gen. Łubieński. Wojsko zostało wzmocnione również kilkoma bateriami artylerii.

Postanowiono uwolnić jeńców znajdujących się w Rosji oraz poczyniono starania o to samo w Austrii, Prusach, Szwecji, Hiszpanii i Anglii. Car rozesłał w tym celu szereg oficerów (Morawskiego, Paszkowskiego, Krukowieckiego, Falkowskiego i Jankowskiego). Jeńcy z Hiszpanii wracając do kraju w roku 1815 zastali w Paryżu rządy Napoleona i prawie wszyscy zaciągnęli się pod jego sztandary. Jeńcy z Rosji, najliczniejsi, byli rozrzuceni po Syberii, nad M. Białym, w Astrachaniu, na Kaukazie. W Petersburgu robiono trudności wysłanemu do Rosji płk Falkowskiemu. Dopiero interwencja Dąbrowskiego u wielkiego księcia pozwoliła je częściowo pokonać. Jeńcy dostali się do kraju dopiero w 1815 r. Z Astrachania i Kaukazu przybyło ich ponad 8 000, wielu z nich mimo wszystko zatrzymano w Rosji. 2 maja 1814 r. Aleksander zniósł sekwestr majątków tych mieszkańców, którzy wstąpili do wojska Księstwa. Należy jednak zauważyć, że i w tych czasach łagodność jego miała granice. I tak ukazem z 13 maja wykluczył ze służby w przyszłym wojsku polskim wszystkich tych, którzy poprzednio zbiegli z armii rosyjskiej do wojsk Księstwa.

15 maja 1814 r. car wysłał do Warszawy gen. Dąbrowskiego i powierzył mu prowizoryczne kierownictwo wszystkich prac wstępnych nad formowaniem wojska. Nominalnie został on podporządkowany Konstantemu ale faktycznie cieszył się dużą niezależnością w działaniach. Dąbrowski miał rozesłać do departamentów Księstwa oficerów z poleceniem spisania wszystkich znajdujących się tam i przybywających z zagranicy oficerów i żołnierzy. Wiedziano np. o tym, że duża część polskich żołnierzy wróciła z wyprawy na Moskwę zdrowo i cało jako maruderzy. A zastawszy w kraju wojska rosyjskie rozproszyła się. I z kampanii w roku 1813 wielu takich maruderów wróciło do Księstwa. Znajdowali się tutaj także oficerowie i żołnierze wzięci do niewoli w ostatnim dniu bitwy pod Lipskiem (5 generałów, 241 oficerów, 3250 podoficerów i żołnierzy), których za wstawiennictwem Aleksandra I odstawiono do Księstwa i rozpuszczono do domów. Dąbrowski miał zbadać stan służby oficerów, przygotować raport o nich i ich ewentualnym użyciu. Do niego należało przyjmowanie i rozmieszczanie w Księstwie przybywających oddziałów, jeńców itd. Powierzono mu w końcu przygotowanie zasadniczych projektów organizacyjnych i kierownictwo całej administracji wojskowej. Stał się on więc niejako pierwszym ministrem wojny.

 

Tego samego dnia 15 maja, został ustanowiony Komitet Wojskowy pod przewodnictwem wielkiego księcia. W jego skład weszli generałowie: Dąbrowski, Wielhorski, Zajączek, Sierakowski, Woyczynski, Kniaziewicz, Sułkowski i Paszkowski. A więc ludzi, którzy wybili się na szczyty w swej karierze wojskowej. Tylko jeden pochodził z terenów przyszłego Królestwa Polskiego. Komitet miał kierować całością spraw wojskowych. Bez aprobaty wielkiego księcia nie wolno było czynić mu żadnych postanowień. Musiał składać mu co tygodniowe sprawozdania, on miał rozstrzygać wszystkie sprawy sporne. Komitet miał wolną rękę w doborze osób cywilnych i wojskowych do pomocy i tworzyć podkomisje.
Zasadniczą dyrektywą dla jego prac było polecenie cara (instrukcja), aby w swoich projektach, czy to zaciągu do wojska, czy zorganizowania milicji, "dobrze skombinowanej z wojskami czynnymi", czy wreszcie ułożenia wojskowego kodeksu karnego, Komitet liczył się "z duchem i charakterem narodu", uwzględniał "warunki miejscowe i krajowe zasoby". Przez taki nakaz Aleksander przeciwstawiał się wojskowemu systemowi francuskiemu. Lecz i Aleksander narzucał odgórnie wzory rosyjskie. Wyrażał on np. życzenie "by regulaminy i przepisy dla piechoty, jazdy, artylerii i inżynierii były te same, które są przyjęte w jego państwie". "Cesarz – dodawał – kieruje się w tej sprawie nie tylko przeświadczeniem o zaletach tych regulaminów, lecz ma również na widoku nadanie jednostajności wojskom, które w razie wojny mają działać wspólnie". Sam również, bez udziału Komitetu, zdecydował o umundurowaniu i uzbrojeniu polskiego wojska. Postanowił on, że piechota będzie mieć wyłogi pąsowe. Dopiero później zamienił je na żółte. Komitet miał poza tym zbadać stany służby wszystkich oficerów, przedstawić carowi do zatwierdzenia kandydatów na generałów i pułkowników, wybierając ich większością głosów. Komendantom pułków pozwolono proponować kandydatów na stopnie oficerskie. Miał się wreszcie zająć systemem i sposobem dyslokacji wojsk, jego zakwaterowania, furażowania, żywienia, wypłaty żołdu, rachunkowością i przygotować projekt organizacji ministerstwa wojny.

Wydając te rozporządzenia Aleksander I nie określił prawnie, choćby w sposób prowizoryczny, stosunku wojska polskiego do Rosji i siebie. Tylko w zakończeniu instrukcji dla Komitetu Wojskowego umieścił następujący fragment: "Cesarz schlebia sobie, że Polacy w zamian za dobrodziejstwa, które im świadczy, przysięgli mu przywiązanie, wierność bez granic i uległość, która ich podnosi, ponieważ wdzięczność i honor jest dla nich prawem".

Licencja Creative Commons
Ten tekst jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe.

 

 

You may also like

Zostaw komentarz

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia. Zakładamy, że się z tym zgadzasz, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. OK Więcej

Polityka prywatności i plików cookie