Home Literatura Recenzja „Obóz świętych”

Recenzja „Obóz świętych”

przez historyk
0 komentarz

Obóz świętych

Jean Raspail

Wydawnictwo Fronda

Przekład Marian Miszalski

Warszawa 2015

Chciałbym bardzo gorąco polecić książkę która jest czymś wyjątkowym na rynku literackim. Jean Raspail napisał ją w 1973 roku, a wizja którą roztoczył zaczęła się spełniać dopiero po 40 latach. Autor przewidział to czego teraz w XXI wieku jesteśmy świadkami, czyli rosnącej z dnia na dzień fali uchodźców która ucieka do Europy. Jedyna różnica polega na tym, że w książce mamy uciekinierów z krajów Orientu, a teraz to w większości mieszkańcy Afryki.


Kiedy w 1973 roku wydano "Obóz świętych", autorowi zarzucono rasizm, ksenofobie i wszystkie możliwe grzechy. Jednak okazało się że miał rację i że jego dzieło było wizjonerską i proroczą opowieścią o końcu Europy jaką znamy. Powieść do bólu prawdziwa i czasami nawet ironiczna.


Raspail ukazuje nam nagą prawdę. Europa przeżywała i dalej przeżywa kryzys duchowy. Mieszkańcy są sparaliżowani poprawnością polityczną, tolerancją do przesady, słuchają bezmyślnie wszelkich mediów i napływających ze wszystkich stron informacji, a media zamiast pokazywać i ostrzegać zalewają wszystkich papką bzdurnych i zupełnie błahych wiadomości. Ludzi bezmyślnie na to patrzą i wydaje im się że są bezpieczni, a niestety nie zdają sobie sprawy z tego co się wokół nich dzieje.


Europa jest sparaliżowana duchowo, moralnie, fizycznie i potrafi tylko dyskutować, nie widząc albo nie chcąc widzieć że taka polityka może doprowadzić tylko do jednego. Do zagłady. Patrząc na to co się dzieje każdemu kto choć trochę zna historię nasuwa się porównanie z imperium rzymskim i jego ostatnimi latami, kiedy to zdegenerowani i przekonani o swojej wielkiej potędze rzymianie ulegli ludom barbarzyńskim Germanów, Gotów, Wizygotów i innych, mimo że cywilizacyjnie wyprzedzali je o setki lat. Teraz bardzo podobnie zachowuje się Europa, przekonana o swojej niby potędze, zapatrzona w swój dobrobyt i przepojona hasłami o wolności i demokracji. A do tego wszechobecna gonitwa za kasą która powoduje, że bogatsi są jeszcze bogatsi a reszta coraz biedniejsza.


Europa zapatrzona w siebie przez lata nie zrobiła praktycznie nic dla poprawy życia ludzi na innych kontynentach. Przepaść między życiem na starym kontynencie a np. w Afryce jest coraz większa. Tu wyrzuca się setki tysięcy ton żywności, a tam miliony ludzi głodują. A do tego w wielu krajach toczą się nieustanne wojny między lokalnymi watażkami. Taka sytuacja nie może trwać wiecznie, te miliony ludzi stoją już od dawna pod ścianą i w końcu muszą ruszyć przed siebie do „raju” jakim wydaje się dla nich Europa. Niestety nie można w nieskończoność zamknąć w „gettach biedy” trzy czwarte ludzkości i udawać że nic się nie stało. Ci ludzie w końcu musieli się zbuntować i wyjść z tego mega więzienia.


Powieść Raspaila pokazuje także całkowity bezwład organizacyjny i polityczny w Europie. Mimo że uchodźcy już płynęli (tak jak dzisiaj tylko nie z Indii a z Afryki), nie zrobiono nic konkretnego. Politycy debatowali, media ogłupiały społeczeństwo głupimi polemikami, aż do momentu kiedy te miliony „nowych barbarzyńców” wlały się niczym tsunami na stary kontynent, a wtedy na cokolwiek było już za późno.


Czytając tekst można odnieść wrażenie że autor całkiem poważnie stawia tezę, że Europa Białego Człowieka upadnie podobnie jak Starożytny Rzym. Jej mieszkańcy ogłupiani przez polityków i media, wyniszczani ideami tolerancji, wielokulturowości, poprawności politycznej, przestają myśleć. Europejczycy ogłupieni i oszukani hasłami że nic im nie grozi, wręcz z radosną chęcią poddają się emigrantom. Obraz zderzenia kultur pokazuje jednocześnie czytelnikowi głupotę Zachodu, w której ludzie są przedstawieni jako konsumenci, których oczy zostały przysłonięte dobrobytem. Ich idee zostały wyparte przez slogany. Z kolei wiarę ich ojców zastąpiła w wiarę w nowego Boga którym był i jest nadal pieniądz, a wszelkie wyższe wartości są pomijane, jako mniej ważne, lub zupełnie nieistotne.


Jean Raspail pokazuje nam bardzo skrajnie negatywną diagnozę współczesnej cywilizacji, obraz skarlałych i goniących tylko za kasą elit politycznych a także brak instynktu samozachowawczego u tych wszystkich krezusów którzy rządzą w Europie.


Reasumując polecam wszystkim bez względu na wiek, czy poglądy polityczne. Książka choć napisana 40 lat temu jest szczególnie dzisiaj bardzo poważnym dla nas wszystkim ostrzeżeniem, a raczej już wizją tego co nas czeka. Autor przewidział to co się stanie, jednak gdyby tuż po jej wydaniu zmieniła się polityka Europy względem Afryki, czy Azji do obecnej sytuacji na pewno by nie doszło.


Wizję autora należało potraktować śmiertelnie poważnie i wszcząć wszelkie kroki aby nic takiego w przyszłości się nie wydarzyło. Niestety bogaci nie chcieli jak to zwykle bywa pomóc biednym bo to się „nie opłacało”. Takim myśleniem mówiąc językiem wojskowym wygraliśmy kilka bitew ale na pewno przegramy wojnę. Europa podobnie jak Rzym zapatrzona w swoja potęgę i cywilizację zapomniała co wydarzyło się w roku 476 kiedy to upadło wielkie imperium pokonane przez stojących na dużo niższym poziomie cywilizacyjnym barbarzyńców. Jak zwykle nie wyciągnięto żadnych wniosków z historii. Teraz jest już za późno, a pytanie czy Europa upadnie jest już bezsensowne. Teraz pytanie jest tylko kiedy to nastąpi?

Ireneusz Piątek


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 


 

 

You may also like

Zostaw komentarz

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia. Zakładamy, że się z tym zgadzasz, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. OK Więcej

Polityka prywatności i plików cookie