Home Felietony Historia ołówka

Historia ołówka

przez historyk
0 komentarz

Jak podają nam różne źródła historyczne, w dawnych czasach artyści malarze podczas szkicowania pierwocin swojego dzieła olejnego posługiwali się pałeczkami, które były wykonane ze stopu ołowiu z cyną. Wspomniana cyna barwiła w kolorze szarym kontury rysowane na płótnie, które później po wypełnieniu farbą stanowiły właściwy obraz. Warto jest też wspomnieć, iż pałeczki do szkicowania były chowane przez malarzy w specjalne futeraliki, które najczęściej wykonane były ze skóry.

Chleb zamiast gumki

Właśnie takowych pałeczek używał wielki artysta Albrecht Durer, który to niepotrzebne kreski namalowane ołówkiem na szkicu obrazu, wycierał chlebem pszennym. W 1554 roku, odnaleziono w odpowiedniej ilości złoża angielskiego grafitu w miejscowości Borrowdale. Podobno przetaczająca się wówczas przez Anglię burza, przewróciła ogromnego dęba, pod którego korzeniami zauważono wspomniane zasoby grafitu. Wówczas to malarze i wszyscy rysownicy właśnie zaczęli używać grafitu do swoich prac artystycznych. Nawet wspomina się, że piękna pani Rena z Hagi, kazała wykonywać swoje portrety tylko i wyłącznie w ołówku, gdyż jak mawiała…kolorowe farby dodają jej niepotrzebnych kilogramów…. Ale należy pamiętać, że grafit ten był bardzo kruchą materią, zatem malarze zużywali go w dość sporych ilościach. Grafit, początkowo nosił nazwę czarnego ołowiu, stąd wzięła się późniejsza nazwa brzmiąca „ołówek”.

Oprawa grafitu

W 1565 roku, w Szwajcarii lekarz i bibliofil niejaki Conrad Gessner oprawił rdzeń grafitowy w drewnianą otoczkę zwaną też osłonką lub oprawką, która była wielokrotnego użycia. Wsadzony w nią grafit, nie był osadzony należycie, chwiejąc się podczas jego używania, denerwował używającego go artystę. W 1683 roku, zaczęto produkować grafit na stałe oprawiony w drewienko, toteż oprawka ta była już jednorazowego użycia, ale miała dość sporą cenę. Aby zatem trochę oszczędzić, niektórzy malarze oprawiali sobie grafit w ściereczki lub bandaże. Co bogatsi malarze, najmowali sobie „panie ołówkowe”, czyli te które w doskonały sposób zawijały grafit w szmatkę.

Szkicowano srebrem

W starożytnym Egipcie, po prostu pisano ołowiem, który miał wówczas formę cienkiego pręta. Do XIV stulecia, europejscy malarze do swoich szkiców, używali prętów ołowianych, cynkowych lub też wykonanych z litego srebra. Często aby wzmocnić barwę szkicu, rysowano obraz mocząc srebro lub ołów w wodzie lub we własnej ślinie. W 1662 roku, Friederich Stadler wymyślił specjalne wkładki grafitowe. Były one dość drogie, gdyż ozdabiane były drogimi rzeźbkami. Do nich to po prostu wkręcano grafit, lub po prostu go wpychano przy użyciu delikatnej siły. W 1790 roku, Nicolas Conte i Josef Hardtmuth, rozpoczęli produkcję ołówków, których podstawą była mieszanka glinki i grafitu. Takie ołówki od mieszniny glinki i grafitu nazywano ołówkami „gg”. Wkład ten osadzony był w drewienku, a drewienko to trzeba było regularnie temperować, w miarę zużycia końcówki rysującej. Taki to już ołówek, przetrwał aż do czasów nam współczesnych. Od nazwiska Contego, często na ołówek mawiano konturówka, bo tak naprawdę, tylko zaznaczało się nim brzeg przedstawianego rysunku.

 

 

Ewa Michałowska- Walkiewicz

 

 

You may also like

Zostaw komentarz

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia. Zakładamy, że się z tym zgadzasz, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. OK Więcej

Polityka prywatności i plików cookie