Debiutancka książka Tulii Topy to wstrząsająca i szczera opowieść o dorastaniu w jednej z najbardziej hermetycznych wspólnot religijnych – wśród Świadków Jehowy. Autorka przez niemal trzy dekady żyła w świecie, w którym normy i zasady organizacji były ważniejsze niż indywidualne pragnienia czy potrzeby. Brak urodzin, zakaz swobodnego wyrażania opinii, kontrola nad ubiorem czy zakaz spotkań z ukochanym, to codzienność, którą Tulia przez lata uznawała za naturalną i jedyną słuszną.
Książka nie jest jednak tylko relacją z życia w zamkniętej społeczności. To przede wszystkim historia przebudzenia, momentów zwątpienia i pęknięć w kloszu, pod którym wychowywano autorkę. Tulia opisuje mechanizmy kontroli, atmosferę nieustannej obserwacji i strachu przed „grzechem”, ale też odwagę, która ostatecznie pozwoliła jej wyrwać się z tego środowiska.
Niezwykle poruszające jest to, że odejście od Świadków Jehowy wiązało się dla niej z całkowitym zerwaniem więzi nie tylko ze wspólnotą, ale także z bliskimi. Wybór wolności oznaczał samotność, lecz jednocześnie otworzył przed nią nowe życie. Dziś, dzieląc się swoimi przeżyciami, Tulia pomaga innym zrozumieć, czym jest dorastanie w systemie, w którym prywatność nie istnieje, a radość bywa traktowana jak grzech.
„Jak rozbiłam szkło” to lektura nie tylko dla osób, które miały styczność z tą wspólnotą. To książka o mechanizmach zniewolenia, o sile instytucji nad jednostką, ale przede wszystkim o wolności i o cenie, jaką trzeba za nią zapłacić. Jej lektura potrafi wstrząsnąć, bo pokazuje, jak łatwo można podporządkować życie autorytetom i jak trudno się spod tego jarzma uwolnić.
To odważna i – jak sama autorka zaznacza – „niebezpieczna książka”. Niebezpieczna dla systemu, bo daje głos tym, którzy zazwyczaj milczą.