Pierwszy hitlerowski obóz koncentracyjny w Polsce
Muzeum Martyrologii Wielkopolan – Fort VII
Konzentrationslager – Posen
Pisarz rosyjski Maksym Gorki napisał "Człowiek – to brzmi dumnie" – to piękne zdanie, jednak po zwiedzeniu "KL Posen" można mieć co do słuszności tej tezy bardzo wielkie wątpliwości.
Muzeum poświęcone martyrologii Wielkopolan znajduje się w dawnym Forcie VII. Są tam zgromadzone bogate zbiory korespondencji obozowej, rysunki, fotografie, dokumenty osobiste więźniów, dokumenty wystawiane przez niemieckie władze okupacyjne oraz przedmioty codziennego użytku: medaliony z chleba, portfele, słowniczki, różańce, a także około 5000 kartotek osobowych więźniów.
Ten pruski Fort o nazwie Colomb stał się pierwszym na terenie polski hitlerowskim obozem koncentracyjnym. Już w październiku 1939 roku powstał tutaj Konzentrationslager – Posen (Obóz koncentracyjny – Poznań). Przy wyborze tego miejsca wzięto pod uwagę charakterystyczną dla fortów maskującą roślinność, okalające wały ziemne, a także fakt iż Fort był blisko centrum Poznania. Po wysiedleniu okolicznych mieszkańców obiekt został szczelnie odizolowany od pozostałej części miasta.
W początkowym okresie trafiali do niego głównie przedstawiciele inteligencji wielkopolskiej, powstańcy śląscy i wielkopolscy, działacze społeczno-polityczni aresztowani na podstawie sporządzonych jeszcze przed wojną list. Ludzie ci byli więzieni bardzo krótko. Wynikało to z faktu, że więźniowie ci byli skazywani bardzo szybko na karę śmierci. Jeszcze w październiku 1939 roku zaczęto na terenie obozu przeprowadzać eksperymenty z masowym uśmiercaniem więźniów. To tutaj przeprowadzono pierwszą na terenie polskim eksterminację ludności cywilnej za pomocą gazu (czadu – czyli tlenku węgla). W specjalnie do tego przygotowanym bunkrze numer 17 zamordowano ok. 400 pacjentów i personel medyczny szpitala psychiatrycznego w Owińskach oraz oddziału psychiatrycznego szpitala przy ul. Grobla w Poznaniu. W tym miejscu hitlerowcy uczyli się jak wykorzystać gaz do uśmiercania ludzi. Późniejsze komory gazowe znane z innych większych obozów były rozwinięciem eksperymentów prowadzonych w Forcie VII.
W kolejnych latach do obozu trafiali więźniowie aresztowani z różnych przyczyn głównie z rejonu Wielkopolski, a także członkowie podziemnego ruchu oporu. Od początku 1943 roku rozpoczął się proces powolnej likwidacji obozu. Więźniów zatrudniano przy budowie nowego obozu w Żabikowie pod Poznaniem, a następnie w nim umieszczano. Ostatnich więźniów przywieziono do Żabikowa 25 kwietnia 1944 roku, Fort VII zajęła fabryka ,,Telefunken”, produkująca części dla okrętów podwodnych i samolotów.
Obóz był przez cały okres swojej działalności miejscem kaźni i terroru. Codziennie dochodziło tam do zbrodni. Więźniowie byli rozstrzeliwani, gazowani, wieszani, a często bici aż do śmierci. Załoga obozu urządzała więźniom ćwiczenia, które nazywała ,,grami i zabawami na świeżym powietrzu w celu hartowania ciała i ducha”. Najbardziej okrutnymi „zabawami” były: ,,wycieczka w Karpaty”, polegająca na wbieganiu na strome stoki wałów ziemnych i wykonywanie fikołków głową w dół, „spacer” czy „zabawa” na „schodach śmierci”. Esesmani wykazywali się przy tym wyjątkowym okrucieństwem zrzucając więźniów ponad 7 merów w dół. Wielu więźniów, którzy przeszli przez Fort VII, a później trafili do innych obozów wspominało, że w KL Poznań na dłuższą metę nie dało się przeżyć. Wynikało to z wielu powodów m.in. z bardzo trudnych warunków w celach, gdzie do połowy 1942 roku nie było prycz. Więźniowie spali na ceglanej posadzce lub zgniłej słomie w temperaturze 10-12 stopni i dużej wilgotności powietrza. Przebywali w skandalicznych warunkach sanitarnych, mieli bardzo rzadki dostęp do umywalni, albo nie mieli go wcale. Byli siedliskiem wszy i pcheł.
Trudne warunki bytowe sprzyjały rozwojowi chorób – grypy, anginy, zapalenia płuc, gruźlicy, tyfusu (wybuchały nawet epidemie). Także wyżywienie było bardzo złe, nawet jak na hitlerowskie obozy koncentracyjne. Więźniowie otrzymywali 2 lub 3 posiłki dziennie. Rano kubek kawy parzonej z żołędzi lub ,,herbaty” z rosnących na stokach fortecznych ziół, bez cukru. Na obiad trochę zupy z nadgniłych warzyw, a na kolację kawę z żołędzi i 200 g czarnego chleba pieczonego z dodatkiem trocin drzewnych jako wypełniacza.
Niestety dokumentacja obozu nie zachowała się, prawdopodobnie zniszczona przez Niemców. Zakłada się że od października 1939 roku do kwietnia 1944 roku przez obóz przeszło około 20 tysięcy ludzi z których zginęło około 4,5 tysiąca (choć są także hipotezy mówiące o przebywaniu ponad 45 tys., a śmierci ponad 20 tys więźniów).
Konzentrationslager Posen był miejscem w którym naziści w pełni pokazali swoją nienawiść do Polaków (choć więzieni tu byli także Anglicy, Rosjanie, Francuzi, Jugosłowianie, Ukraińcy i Niemcy). Załoga traktowała więźniów wyjątkowo okrutnie i bez żadnej litości, zabijając bardzo często bez żadnej przyczyny tak "dla zabawy". To wszystko sprawiło, że los uwięzionych tu ludzi był przesądzony i bardzo niewielu przeżyło ten koszmar. To miejsce wyjątkowe dla Wielkopolan, dlatego bardzo ważne jest aby szczególnie młodzi ludzie odwiedzali "KL Posen" i na własne oczy przekonali się do czego jest zdolny człowiek przesycony nienawiścią do innych ludzi, czy innych narodów. Należy mieć nadzieje, że nigdy w historii już nic takiego się nie powtórzy.
Ireneusz Piątek