Książka Maksa Czornyja „MIŁOŚĆ I WOJNA” + konkurs
22 March 2021 12:38
Najnowsza książka Maksa Czornyja nosi tytuł „Miłość i wojna”. Autor zasłynął książką „Córka nazisty”, która swoją premierę miała w ubiegłym roku. Tegoroczna premiera to natomiast poruszająca powieść obyczajowa opowiadająca o zakazanej miłości w trudnych czasach wojny.
Książka opowiada o zakazanej miłości, o życiu przed wojną i w jej trakcie, jednocześnie wplatając czytelnika w czasy współczesne. W powieści „Miłość i wojna” nie zabraknie także wątków religijnych, narodowościowych, tajemnic, dramatów, wzruszeń i gry pozorów.
Premiera książki „Miłość i wojna”, wydanej perz Wydawnictwo Filia, będzie miała miejsce 24 marca 2021 roku, my tymczasem już dziś zapraszamy do konkursu, w którym do wygrania będzie jeden egzemplarz najnowszego dzieła z autografem autora!
Aby wziąć udział w konkursie należy w komentarzu pod tym wpisem odpowiedzieć na pytanie konkursowe:
„Jakie czasy w historii ludzkości były tymi najtrudniejszymi dla miłości?”
Nagrodzimy najciekawszą odpowiedź.
Konkurs trwa do 28 marca 2021 roku.
Uwaga: W przypadku problemu z dodaniem komentarza proszę odświeżyć stronę.
Powodzenia!
 | O autorze: 0123 Pasjonat historii od najmłodszych lat, z portalem i forum historyk.eu związany od 8 lat |
Prosimy o podanie adresu do wysłania nagrody na mailu lub Facebookowym profilu.
Konkurs zakończony, wszystkim bardzo dziękujemy za udział, podjęcie decyzji o nagrodzie było bardzo trudne, ponieważ do wyboru mieliśmy kilka odpowiedzi na podobnym poziomie, jednak różniących się samym opisywanym okresem. Wybór musiał paść i wybraliśmy komentarz Dominiki Jastrzębskiej z dnia 25 March 2021, z godziny 11:02.
Nieobiektywnie jest powiedzieć, że najtrudniejsze dla miłości są czasy obecne, nie doświadczając prawdziwie tych już minionych. Można jednak zaryzykować twierdzeniem, że w świecie napędzanym przez nadmierny konsumpcjonizm i dolegliwości związane z wiecznym brakiem czasu, skutecznie zniekształca się obraz czystej i prawdziwej miłości. Popularne jest stwierdzenie, że w dzisiejszych czasach dużo łatwiej jest kupić coś nowego, niż trudzić się w naprawie popsutego. Dlaczego? Wygoda i komfort to coś, co w teraz jest w cenie. Brzmi to jak tanie sentencje pisane dla zapłakanych nastolatek, ale to prawda - znacznie łatwiej, a przede wszystkim szybciej jest zacząć od nowa, z przysłowiową czystą kartą. Co więc z naprawą? To wymaga ciężkiej pracy, zaangażowania, a przede wszystkim czasu, którego nie wszyscy zdolni są poświęcić. Czasu, który jest najcenniejszym podarunkiem jakim możemy zostać obdarowani. Obserwuje się miłość we własnych dziadkach, życząc sobie właśnie takiego uczucia. Przepełnionego serdecznością, zapatrzeniem w tą jedną, jedyną osobę, które nie przemija, bez krzty mściwości, wszechobecnego kłamstwa czy niezdrowej zazdrości. Miłości, która zbudowana została na spotkaniach bez telefonów, małych gestach i drobnych przysługach, a pielęgnowana przez całe życie stała się tą z brzemienia kościelnej przysięgi - “i że Cię nie opuszczę, aż do śmierci”. Owładnięci uciekającym czasem, materializmem, w pogoni za pieniędzmi gubimy wartości i moralność, nie doceniając rzeczy prawdziwie bezcennych.
Czasami wydaje mi się, że najtrudniejsze dla miłości są czasy współczesne, jednak usilnie odpędzam od siebie takie myśli. Jeśli miałbym wskazać jedną z epok historycznych byłoby to średniowiecze, epoka teocentryzmu i ascezy. Nie ma w niej zbyt dużego miejsca na miłość, jest za to Bóg i pokuta, a także zainteresowanie sprawami niebieskimi, gdyż doczesne nie były zbytnio pociągające. Brutalna codzienność nie pozostawiała pola dla romantyzmu. Nawet wśród wyższych sfer istotniejsze były interesy rodów, zamiast uczuć ludzi. Co prawda powiedzenie o mrokach średniowiecza nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością, jednak w przypadku miłości był to zdecydowanie jeden z mroczniejszych okresów.
Zabrzmi to dziwnie, ale wydaje mi się, że obecne czasy są zdecydowanie najtrudniejszymi, by znaleźć prawdziwą miłość. W dobie internetu, gdzie tak naprawdę możemy poznać i pokochać osobą z odległego zakątku ziemi, wydaje się to być bardzo proste, ale w rzeczywistości wcale takie nie jest. Nawet tuzin aplikacji randkowych nie sprzyja odnalezieniu drugiej połówki. Ludzie w dzisiejszych czasach mają ogromne wymagania, które często ciężko spełnić. Wystarczy spojrzeć na różne fora i ankiety, z których wynika, że obecnie wiele osób wciąż pozostaje singlami. Ile znacie kobiet, które w młodym wieku wybierają dom i rodzinę, zamiast kariery? Ile znacie par, które w wieku 20-21 lat, już są po ślubie? Ilu z waszych znajomych ma już dziecko, nie licząc samotnych matek czy ojców? No właśnie. Patrząc na swoją listę znajomych zauważyłam, że nazwiska wśród kobiet wcale się nie zmieniły, status związku to wciąż singiel, a zdjęć z drugą połową raczej nie widać... Moje koleżanki to w większości osoby samotne i często żalą się, że prawdziwych facetów już nie ma. Mężczyźni natomiast narzekają na zbyt powierzchownie oceniające kobiety. Wniosek dla mnie nasuwa się sam. Kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat temu nie mieliśmy takiego wyboru, a co za tym idzie - takich wymagań względem partnera. Liczyło się dla nas uczucie, teraz liczy się spełnianie oczekiwań. Cóż, pozostaje mi tylko podziękować losowi, który był dla mnie łaskawy i zesłał najcudowniejszego chłopaka pod słońcem!
Chwała mu za to!
Najtrudniejszymi czasami dla miłości był okres średniowiecza. Mężczyźni byli zajęci wojowaniem albo pracami pańszczyźnianymi, a kobiety traktowano jak najtańszą siłę roboczą, a te bardziej wyzwolone palono na stosie. Owszem i w tym okresie kobieta i mężczyzna łączyli się w pary, ale były to związki pozbawione gorącego uczucia i wynikały tylko i wyłącznie z korzyści płynących dla obu stron, a ówczesne romanse i poematy pseudomiłosne opiewały rycerskość mężczyzn i poddaństwo kobiet. Na potwierdzenie mojej tezy przytoczę postać Joanny d’Arc, która wolała założyć męską zbroję i wojować mieczem, niż brać udział w tych damsko-męskich intrygach, oraz fakt, że jednym z synonimów średniowiecza jest określenie "kalectwo duszy".
Zdecydowanie jest to czas teraźniejszy a dokładnie rok 2020/2021 gdzie cały świat nawiedziła pandemia Covid- 19. Nikt się tego nie spodziewał a ona uderzyła z całą siłą w bardzo wielu nas. W nasze zdrowie, pracę oraz życie towarzyskie. Skupię się na życiu towarzyskim które jest dla wielu z nas w tym trudnym czasie ważniejsze od zdrowia. Nie ma się temu co dziwić ponieważ ta straszna pandemia odcisneła duże piętno na naszym zdrowiu psychicznym większości z nas. Każdy dzień bardzo wielu osób jest przepełniony smutkiem i wylanymi łzami. Bo znów ktoś zachorował i kolejna osoba zmarła. Dla osób których to do tej pory nie dotkneło są to tylko statystyki podawane w Tv czy radiu a dla wielu rodzin oraz osób samotnych jest to ból i cierpienie. Ludzie żyją w ciągłym strachu ponieważ bardzo łatwo zarazić się tym wirusem. Dlatego chciałbym podkreślić z całą stanowczością że to najtrudniejszy czas dla miłości. Niby miłość wszystko przezwycięży. Jak kocha to poczeka. Ma się to nijak w obecnej sytuacji. Wiele trwałych związków się rozpada oraz wiele uczuć wygasa. Winowajca jest tylko jeden Covid-19. Przez niego w obecnych czasach zwykły pocałunek może się okazać pocałunkiem śmierci.
Każda epoka historyczna prezentowała czasy w których okresy pokoju i stabilizacji przeplatały z czasami wojen, chorób i niesprawiedliwości społecznych lecz mimo to miłość jako uczucie pomiędzy ludźmi potrafiło wykiełkować i przetrwać w nawet najtrudniejszych warunkach. Moim zdaniem,najtrudniejszym czasem była II wojna światowa,która pociągnęła za sobą miliony ofiar zarówno na froncie jak i poza nim. Był to czas trudny dla ludzi w każdym wieku- młodzież przedwcześnie żegnała dzieciństwo wkraczając w brutalny świat dorosłych, dorośli często doświadczali rozłąki z dziećmi,tracili dorobek całego życia a starsi ludzie z niepokojem wyczekiwali jutra. Miłość w czasie II wojny światowej często oznaczała wieloletnią rozłąkę z ukochaną osobą,brak możliwości kontaktu i nierzadko jakichkolwiek wieści o losie drugiej osoby. Oznaczała ból i strach o siebie i najbliższych każdego dnia ale była też niekiedy jedyną nadzieją trzymającą człowieka przy życiu, motywatorem do walki i przetrwanie za wszelką cenę. W czasie wojny było naprawdę ciężko,ale uczucie to potrafiło rozkwitnąć nawet w obozie zagłady, na froncie czy getcie i chociaż często kończyło się naprawdę tragicznie. Ludzie setkami ginęli każdego dnia a ci którzy z wojny powrócili, na skutek traumy i przeżyć stawali się często zupełnie innymi ludźmi, niezdolnymi do miłości czy życia w rodzinie.Sądzę,że z uwagi na fakt,że II wojna światowa pochłonęła tyle istnień ludzkich i spowodowały tak wiele tragedii osobistych czyni ten okres najtrudniejszym dla miłości, która i bez tego jest niekiedy uczuciem o które należy się troszczyć każdego dnia.
Dla miłości najgorsze czasy to okres prehistoryczny. Walka o przetrwanie przysłaniała wtedy dosłownie wszystko! Zresztą nawet nie wiem czy ówcześni ludzie wiedzieli co to miłość i do czego jest potrzebna...
W moim odczuciu najtrudniejsze czasy dla miłości to lata 1918-1920, kiedy na świecie szalała hiszpanka. Miłowanie schodzi na dalszy plan, jeśli trzeba walczyć o życie swoje lub kogoś z najbliższych.
Moim zdaniem czasy im starsze tym gorsze, w starożytności to głównie przemoc, a nie wola obu.