Home Felietony Historia nalewki

Historia nalewki

przez historyk
0 komentarz

Karnawałowe smaki

Nazwa nalewka pochodzi od słowa „nalewaj”. W języku polskim używamy tego terminu od XIX wieku. A odnosi się on do słodkich alkoholi.

Skąd wzięła się nalewka?

Za ojca nalewki uważa się Hipokratesa. To on łączył ze sobą mocne wino i miód. Podobno nie tylko się on tym raczył, ale smarował sobie tym specyfikiem stopy, które nabierały lepszego ukrwienia i zawsze były ciepłe. Do tego specjału Hipokrates dodawał też różne przyprawy, stąd też jego nalewki nosiły nazwę „hipokrasek ziołowych”. 

Osiemnaste stulecie

XVIII-wiecznym zakochanym w alchemii mieszkańcom Arabii Saudyjskiej udało się drogą prób i błędów, otrzymać bimber. Ponieważ alkohol ten im wyszedł bardzo mocny, próbowali oni do niego dodawać owoce, miód i niektóre płatki z kwiatów. Tak otrzymany trunek najwyraźniej smakował wszystkim, ponieważ Arabowie postanowili go sprzedawać. Sprzedawano go pod nazwą „aqua vitae”, co z łaciny oznacza wodę życia lub napój życia. Jego przepis był oczywiście pilnie strzeżony, ale jakimś fuksem dostał się on w ręce Arnauda de Villeneuve’a. On oczywiście postanowił spisać dokładnie całą recepturę i… rozpowszechnić. Wkrótce zauważono, że wysokoprocentowy napój wzmacnia działanie dodawanych do niego ziół. Stąd też wyszedł pomysł przepisywania nalewek – w ramach terapii – osobom chorym. XVI wiek przyniósł pomysł na nalewkę, która może być przeznaczona do zwykłego spożywania. Powstała zatem włoska nalewka rosoglio, a jej popularność rozprzestrzeniła się na całą Europę.

Czy nalewka była od wieków w Polsce?

Od XVI stulecia Polacy znali w swoim kraju różnego rodzaju nalewki. Podobno gdy królem Polski został francuz – Henryk Walezy –wraz z nim przyjechały nalewki. Ktoś nawet zauważył, że król, którego przycisnęły obowiązki królewskie w Polsce, popijał sobie raz po raz różnych nalewek ziołowych, które miały złagodzić jego napięcia nerwowe. Od tej pory na naszych ziemiach rozpoczęto delektowanie się różnymi nalewkami wówczas to nazwanych francuskimi. 

Kordiał

Podobno w Polsce jako pierwszy pojawił się kordiał. Była to nalewka nasercowa, której bazą nie tylko był alkohol, ale zmielony wcześniej zasuszony głóg i odrobina ziela naparstnicy pospolitej. Podobno bardzo zamożne damy miewały w dużej ilości kordiały w domach, bo bardzo się one denerwowały chociażby na służbę, co zmuszało je do częstego zażywania tego specyfiku.

Likwory

Z czasem zaczęto do alkoholu dodawać nie tylko zioła i owoce, ale słodkości typu ubite z cukrem żółtko czy też utarte z cukrem kakao. Takimi „likworami” delektowały się najczęściej kobiety, ale bywało i tak, że gdy mąż jakiejś damy chciał zaskarbić sobie jej względy w alkowie, poprosił ją o kieliszeczek likworu, który w sposób niebywały wprost zachwalał. Dama tym właśnie sposobem zawsze nabierała ochoty na to, co mąż jej proponował.

Krupnik

Polacy ze słomy stworzyli rodzimy „krupnik”, na który także dokładnie opracowano receptury. Była to polska nalewka zwana też „krupą”. Receptury na krupę były przekazywane dalszym pokoleniom w formie ksiąg zwanych „Lasami”. Niekiedy mężczyźni, aby oszukać swoje żony, mówili, że muszą wyjść z domu do „leśniczego”… co oznaczało, że do kogoś, kto według wymogów „Lasu” opracował jakąś nalewkę.

Rumówka u Bałwanka

W regionie świętokrzyskim mieszkał przed wojną pan Bałwanek. Nosił on takie przezwisko tylko dlatego, że był bardzo gruby. Bałwanek do swojej nalewki dodawał tartą marchewkę, która, jak mawiał, prawdziwemu bałwankowi służyła jako nos. Utarło się nawet powiedzenie, że najlepsza nalewka u Bałwanka, a dorodna marchewka w jego nalewce poprawiała nastrój osobie pijącej.

 

Ewa Michałowska-Walkiewicz

 

 

You may also like

Zostaw komentarz

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia. Zakładamy, że się z tym zgadzasz, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. OK Więcej

Polityka prywatności i plików cookie